Robert Kościecha: Nie mieszam się w sprawy pomiędzy prezesem, a menedżerem

Michał Konarski

W środę menedżerem bydgoskiej Polonii nieoczekiwanie przestał być Jerzy Kanclerz. Taka informacja bardzo zaskoczyła środowisko żużlowe. Robert Kościecha uważa, że to sprawa, w którą zawodnicy nie powinni się mieszać.

Kiedy w środę rano poinformowano o tym, że Jerzy Kanclerz został odwołany przez Mariana Deringa, wiele osób wyrażało swoje zaskoczenie takim obrotem spraw. Wszyscy wiedzieli co prawda o licznych nieporozumieniach na linii prezes-menedżer, ale nikt nie spodziewał się, że do takiej sytuacji może dojść już na tak wczesnym etapie sezonu. - Co tu można powiedzieć, uważam, że jest to tylko i wyłącznie sprawa pomiędzy prezesem, a menedżerem. Ja nie mieszam się w to, bo mam trochę inną funkcję. Ja jestem od zdobywania punktów i za to mnie rozliczają. Jak się dowiedziałem o odwołaniu Jerzego Kanclerza? Od jednej z osób związanych z bydgoskim klubem - powiedział Robert Kościecha w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Sporo ekspertów jest zdania, iż odwołanie menedżera na tym etapie rozgrywek może być dla Polonii brzemiennie w skutkach. Nikt bowiem nie jest w stanie stwierdzić, czy zamieszanie w klubie nie przełoży się na wyniki żużlowców w lidze. - Trudno w tej kwestii cokolwiek powiedzieć. To już się stało i tyle. Tak jak powiedziałem, jestem od jeżdżenia i zdobywania punktów dla drużyny, to jest moja rola. Skoro podjęto taką decyzję, to znaczy, że pomiędzy prezesem, a menedżerem musiało coś źle się układać. To wszystko.

Pierwszym kandydatem do objęcia funkcji, którą sprawował Jerzy Kanclerz jest Sławomir Kryjom. Prowadził on wcześniej drużyny z Leszna i Torunia. - Znam Sławka właśnie z czasów prowadzenia przez niego Unii oraz Unibaksu. Słyszałem, że jest jednym z pretendentów, ale póki co nic nie jest jeszcze przesądzone, więc nie ma czego komentować. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy dalej.
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl