Rafał Okoniewski: Dwa razy w ucho

Dawid Lis

Rafał Okoniewski był jednym z rzeszowian, którzy starali się walczyć ze Stalą Gorzów. "Okoń" prezentował się przyzwoicie na gorzowskim torze, jednak przyznaje, że zdecydowanie brakuje mu jeszcze jazdy. Po części to przez problemy z torem w Rzeszowie.

Rafał Okoniewski w pierwszym swoim starcie przyjechał na końcu stawki, później jednak już punktował na dobrym poziomie. - Nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Cały czas zbierałem te punkty, ale było bardzo ciężko - powiedział po meczu reprezentant PGE Marmy Rzeszów.

To oznacza, że "Okoń" wierzył w większą zdobycz punktową. Co jednak powoduje, że jest tylko taka? - Troszeczkę mam braki w jeździe i trochę problemów sprzętowych. Nie jest tak, jakbym sobie tego życzył. Mam nadzieję, że wkrótce dojdziemy z mechanikiem do wspólnego celu, żeby te motocykle dobrze jechały - odparł rzeszowianin.

Wiele problemów sprawiał w niedzielę gorzowski tor. - Bardzo przyczepny tor, bardzo wymagający - ocenił Okoniewski. - Na pewno na takim torze dużo trzeba jeździć. My niestety swojego toru jeszcze nie mamy, jeździmy gdzie popadnie i na pewno z tego powodu są duże braki u nas - komentował sytuację swojego klubu.

Jak na razie początek sezonu nie jest najlepszy dla rzeszowskiej drużyny. Ekipa Dariusza Śledzia nie wygrała jeszcze w tegorocznych rozgrywkach. - Dwa wyjazdy i dwa w ucho, także nie jest ciekawie - zauważył Rafał Okoniewski. Jednak znalazł on także pozytyw tej porażki. - Toruń tutaj dużo więcej przegrał, także my jakoś powalczyliśmy, chociaż różnica to 16 oczek, a więc też dużo. Chyba lepiej wyglądamy od Torunia, przynajmniej na gorzowskim torze - zakończył żużlowiec PGE Marmy.
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl