Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Najważniejsze jest złapanie automatyzmu

Michał Gałęzewski

Początek sezonu w wykonaniu Dawida Stachyry jest przeciętny. Żużlowiec Wybrzeża jeździ bez błysku, jednak jest zadowolony z tego, że mimo swoich problemów potrafi zdobywać ważne punkty dla drużyny.

Dawid Stachyra ma mieszane uczucia odnośnie początku sezonu. - Liczę, że problemy już za mną. Cały czas nie tracę nadziei. Mogłoby się wydawać, że gorzej być nie może, jednak między Bogiem a prawdą, punkty przeze mnie zdobywane nie są złe - zauważył żużlowiec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - Poza meczem w Grudziądzu, gdzie jednak zdobyłem ważne punkty, nie wyglądało to najgorzej. Wraz z bonusami w meczach u siebie zdobyłem 12 i 10 punktów, a w Daugavpils 8. Nie ma co robić sensacji. Nie cieszy mnie styl, w jakim jeżdżę. Nie wyobrażałem sobie, że będę miał takie problemy z prędkością. Jak jednak tyle punktów zdobywam mając takie kłopoty, co będzie gdy się z tym uporam? Ciągle wykonuję olbrzymią pracę i robię wszystko, by było dobrze - przekonuje Stachyra.

W nadmorskiej drużynie pokazano ostatnio, że zawodnicy obecnie jeżdżący w składzie mają bardzo pewną pozycję. Do innych zespołów zostali bowiem wypożyczeni David Ruud oraz Cameron Woodward. - Moje punkty nie są złe, więc nie obawiałem się że stracę miejsce w składzie. Uważam, że nie było w ogóle takiego tematu. Przychodząc do Gdańska liczyłem na to, że będę prowadzącym parę, ale cieszy też gdy zdobywam ważne punkty pozwalające na wygraną mojej drużyny. Myślę, że w dalszej fazie sezonu nie będzie źle, a wręcz przeciwnie, będzie coraz lepiej - zapowiedział żużlowiec.

16 maja na torze w Lublinie Stachyra pojedzie w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Powiem szczerze, że nie wiem w którym obecnie jestem miejscu. Nawet ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski może być dla mnie ciężką przeprawą. Nie jestem choćby w dziewięćdziesięciu procentach tym zawodnikiem, co w ubiegłym roku. Nie będzie łatwo awansować, ale do zawodów podejdę z marszu, na luzie i jak będzie się dobrze spisywał sprzęt, to nawet stać mnie na zwycięstwo. Gdy jednak nadal będą mi doskwierały problemy, mogę przegrać z każdym. Ostatni rok uświadomił mnie w tym, że mogę pokonać każdego. Najważniejsze jest złapanie automatyzmu - zakończył Dawid Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Czy Stachyra będzie jeździł tak jak by sobie tego życzył?

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl