Zbigniew Fiałkowski: Najważniejsze jest to, że jesteśmy nadal w grze

Michał Gałęzewski

Historia pojedynków gdańsko-grudziądzkich sięga 1990 roku, jednak w dotychczasowych dwunastu meczach nad morzem, goście ani razu nie wygrali. Teraz to im się udało i są nadal w grze o awans.

Niedzielny pojedynek Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk i GKM-u Grudziądz dostarczył ogromnych emocji. Najpierw grudziądzanie prowadzili różnicą ośmiu punktów, po pięciu biegach to gdańszczanie wyszli na dwupunktową przewagę, aby ostatecznie to goście cieszyli się ze zwycięstwa. - Od początku to my mieliśmy na widelcu Wybrzeże, ale długa przerwa spowodowała, że emocje opadły. Musieliśmy się odbudować. Mecz był znakomity dla widowni, ale najważniejszy jest końcowy wynik i to, że dwa punkty jadą do Grudziądza. Pogodziliśmy się z tym, że nie udało się zdobyć punktu bonusowego, ale dalej walczymy o ENEA Ekstraligę - zdeklarował Zbigniew Fiałkowski, którego drużyna miała trochę szczęścia, gdyż lidera gdańszczan i najlepszego zawodnika I ligi, Thomasa H. Jonassona zastąpił w niedzielę Adrian Gomólski, który zdołał pokonać jedynie młodzieżowca GKM-u. - W sporcie jest potrzebne szczęście i go mieliśmy. Co prawda nie do końca, bo mieliśmy walczyć jeszcze o ten bonus, ale najważniejsza jest wygrana - uważa prezes teamu z Grudziądza.

W tym sezonie zarówno w ENEA Ekstralidze, jak i w I lidze nigdy nie wiadomo kto wygra mecz. Atut własnego toru nie jest już tak widoczny, co pokazały konfrontacje gdańsko-grudziądzka oraz łódzko-łotewska. - Zawsze mówiłem, że każdy może wygrać wszędzie. Nasza drużyna również, chociaż czasami jest pod górkę. W pewnym momencie tak było w Gdańsku, ale mobilizacja w czternastym i w piętnastym biegu pozwoliła na zwycięstwo. Tak to bywa w tej lidze. Mówiłem od początku, że będzie ona bardzo ciekawa, ale dla mnie najważniejsze jest to, że jesteśmy nadal w grze - powiedział Fiałkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Po korektach w drużynie, GKM wydaje się być zespołem kompletnym, mającym pięć bardzo mocnych ogniw, mogących wygrać z każdym w I lidze. - Ten team jest tak ułożony, że jedzie i to jest dla nas najważniejsze. Na pewno będziemy robić wszystko, by wszędzie pojechać jak najlepiej i zdobywać kolejne punkty - uważa prezes grudziądzkiej drużyny, który odniósł się również do dyskusji odnośnie pozostawienia dziesięciozespołowej ENEA Ekstraligi. - Ciężko mi jest takie coś komentować. Według mnie albo coś ustalamy i jedziemy od początku do końca, albo zmieniamy zasady w trakcie gry - stwierdził stanowczo.

Zawodnicy GKM-u wrócili do gry

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl