Tobiasz Musielak wygrywa mimo złamanego kciuka

Michał Wachowski

Menedżer Fogo Unii, Paweł Jąder cieszy się, że po mniej udanym początku sezonu solidną formę prezentują juniorzy. Słowa uznania należą się zwłaszcza walczącemu z bólem Tobiaszowi Musielakowi.

Młodzieżowiec leszczyńskiej drużyny nie zaleczył jeszcze kontuzji kciuka, której nabawił się podczas wyjazdowego meczu z Betard Spartą Wrocław. Pomimo odczuwalnego dyskomfortu, "Tofeek" wystąpił w spotkaniach przeciwko SPAR-owi Falubazowi Zielona Góra i Renault Zdunek Wybrzeżu Gdańsk. - Teraz, przed meczem na Pomorzu, mieliśmy dwa tygodnie przerwy. Myśleliśmy, że w tym czasie po urazie Tobiasza nie będzie już śladu. Stało się jednak inaczej, a po kilku okrążeniach na treningu zawodnik odczuwał ból i pojawiła się opuchlizna. Pomimo tego zdecydowaliśmy, że wystąpi w naszym spotkaniu - wyjaśnił Paweł Jąder.

Szkoleniowiec Fogo Unii nie mógł żałować swojej decyzji. W trzech biegach przeciwko gdańszczanom Tobiasz Musielak zdobył bowiem siedem punktów. - Tobiasz dał radę, za co należą mu się słowa uznania. Wystąpił w jedynie trzech wyścigach, gdyż nie było sensu bardziej go eksploatować. Mieliśmy już wówczas dobry wynik, a przecież potrzebujemy go na kolejne spotkanie przeciwko tarnowskiej Unii - dodał.

Ze znakomitej stronie na torze w Gdańsku pokazał się także Piotr Pawlicki, który zakończył mecz z jedenastoma punktami i bonusem. - Nie dość, że Piotrek był najskuteczniejszym zawodnikiem na torze, to w parkingu wspierał bardziej doświadczonych kolegów, będąc wzorem do naśladowania. Nie ukrywam, że jestem też zadowolony z postawy Przemka Pawlickiego i Grzesia Zengoty. Nieco gorzej spisał się Damian Baliński, ale w meczu u siebie na pewno pokaże się z lepszej strony - podkreślił Jąder.

- Kenneth w ostatnim czasie w zasadzie nie siedział na motocyklu, a w Gdańsku w czterech biegach zrobił nam jedenaście punktów - podkreślił Jąder
W opinii menedżera, niedzielny mecz pokazał także, jak dużym potencjałem dysponują dwaj liderzy drużyny - Kenneth Bjerre i Nicki Pedersen. Leszczynianie cieszą się zwłaszcza z udanego występu Duńczyka, który wróci do składu po kontuzji. - Kenneth w ostatnim czasie w zasadzie nie siedział na motocyklu, a w Gdańsku w czterech biegach zrobił nam jedenaście punktów. Rozmawiałem z nim przed ostatnim wyścigiem i spytałem czy ma wystarczająco dużo sił, by w nim wystąpić, bo za postawę w meczu na pewno mu się to należało. Troszeczkę mu nie wyszedł start i zmęczenie też dało o sobie znać, ale nikt nie może go winić, że w ostatniej gonitwie nie zapunktował. Wszyscy doceniamy, że wrócił do składu i pokazał się z tak dobrej strony - zakończył Jąder.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl