Ogromny sukces włoskiego żużla. Michele Paco Castagna: Ciągle ciężko mi w to uwierzyć

Michał Gałęzewski

Reprezentacja Włoch sensacyjnie awansowała do półfinału Drużynowego Pucharu Świata. Michele Paco Castagna przyznał, że po zawodach trudno mu było uwierzyć w ten sukces.

Włosi awansowali do półfinału Drużynowego Pucharu Świata, pokonując Niemcy, Słowenię i Rosję. - Ciągle ciężko mi w to uwierzyć. Po zawodach czułem się niesamowicie. Nie zaczęliśmy ich dość dobrze, ale później wszystko zaczęło układać się po naszej myśli. Po raz kolejny panowała znakomita atmosfera w drużynie, podobnie jak przed rokiem w Miszkolcu. Wtedy nam się nie udało awansować, ale w sobotę było znakomicie - powiedział Michele Paco Castagna w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Sukces włoskich żużlowców może przełożyć się na wzrost zainteresowania speedwayem w tym rozkochanym w motocyklach kraju. - Już teraz w Terenzano na trybunach było wielu kibiców i bardzo im dziękuję za wsparcie. Dawno nie awansowaliśmy do Drużynowego Pucharu Świata, więc to wspaniała sprawa dla włoskiego żużla - zauważył Castagna. - Oczywiście mam świadomość, że w King's Lynn będzie nam bardzo trudno. Nigdy nie jeździliśmy na tym torze, a różni się on kompletnie od tych, z jakimi mamy do czynienia we Włoszech. Wykonamy jednak bardzo dużą pracę, by pokazać się z jak najlepszej strony. Będzie bardzo ciężko. Czy awansujemy dalej? Nigdy nie mów nigdy - stwierdził syn byłego uczestnika cyklu Grand Prix, który w King's Lynn zmierzy się z Australijczykami, Brytyjczykami i Amerykanami.

W reprezentacjach Słowenii i Niemiec startowali aktualni uczestnicy cyklu Grand Prix, ale i tak dalej awansowali Włosi. - To nie były zawody indywidualne, tylko drużynowe. Liczyła się postawa całej czwórki. Nie było tak ważne to, że Zagar, czy Smolinski wygrywali indywidualnie swoje wyścigi. My nie przegrywaliśmy i uzbieraliśmy na koniec najwięcej punktów. Gorąco w to wierzyliśmy - zdeklarował zadowolony reprezentant Włoch.

Castagna zdobył w sobotę dziesięć punktów. Liderem Włochów był zdobywca piętnastu "oczek" - Nicolas Covatti. Dziewięć dorzucił Mattia Carpanese, a dwa Nicolas Vicentin. - Uważam, że w King's Lynn powinna pojechać cała nasza czwórka. Mamy jeszcze we Włoszech innych zawodników, ale nie gwarantują oni wielu punktów. W Wielkiej Brytanii będzie ciężko, ale po prostu damy z siebie wszystko. Teraz Vicentin miał gorszy dzień, ale zdobywaliśmy punkty również dla niego, bo jesteśmy drużyną - zakończył Michele Paco Castagna.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl