Grzegorz Zengota: Musimy się wspiąć na wyżyny

Michał Wachowski

Fogo Unia stanie w niedzielę przed arcytrudnym zadaniem. Leszczynianie zmierzą się z gorzowską Stalą bez swojego lidera - Nickiego Pedersena. Kontuzji nabawił się także kapitan Przemysław Pawlicki.

Byki potrzebują już tylko punktu, by zapewnić sobie udział w play-offach Enea Ekstraligi. Fogo Unia nie będzie jednak faworytem meczu ze Stalą Gorzów. Z powodu kontuzji doznanej podczas IMME w Tarnowie ze składu wypadł Nicki Pedersen. W sobotę do Polski dotarły natomiast informacje, że Przemysław Pawlicki złamał obojczyk.

Choć leszczynianie podejdą do niedzielnego meczu w mocno osłabionym składzie, nie tracą nadziei na dobry rezultat. - Jedziemy u siebie i rzecz jasna nie możemy oddać meczu bez walki. Naszym celem pozostaje wobec tego zwycięstwo. Musimy się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności i stawić czoła gorzowianom. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z siły naszego rywala, który jest wiceliderem tabeli - ocenił zawodnik leszczynian, Grzegorz Zengota.

- Musimy się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności i stawić czoła gorzowianom - podkreślił Zengota
Swojego debiutu w Ekstralidze doczeka się w niedzielę 16-letni Bartosz Smektała. "Zengi" podkreśla jednak, że presja spoczywa tylko i wyłącznie na barkach starszych zawodników. - Na pewno będzie to dla Bartka wielkie przeżycie. Sam pamiętam, jak debiutowałem w Ekstralidze i wiem, jakie wiążą się z tym emocje. Jako koledzy z drużyny nie mamy w stosunku do niego żadnych oczekiwań. Niech pojedzie cztery kółka i pokaże się z dobrej strony. Wynik w jego przypadku jest sprawą drugorzędną, bo punkty zdobywać mamy my, starsi zawodnicy - podsumował Zengota.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl