Nicolai Klindt trenował w Gorzowie: Grunt to zrobić kilka kółek

Marcin Malinowski

W piątkowe popołudnie żużlowcy Stali Gorzów po raz drugi wyjechali na tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Razem z nimi gościnnie pojeździł Nicolai Klindt, który musiał zmieniać swoje plany.

Pogoda już nie po raz pierwszy pokrzyżowała plany żużlowców. Doświadczył tego Nicolai Klindt, który skorzystał z gościnności Stali Gorzów, w czym pomógł mu jego rodak.

- Gorzowski klub zgodził się, bym przyjechał na trening. Miałem być we Wrocławiu, ale pogoda tam nie była zbyt dobra. Poprosiłem Nielsa, czy mógłby zapytać Stal o możliwość jazdy w Gorzowie i nie było problemu. To dobrze dla mnie, szczególnie na początku sezonu, żeby zrobić jak najwięcej okrążeń - przyznał Duńczyk.

Dla 26-latka były to już kolejne jazdy przed zbliżającym się sezonem. - W ostatnią sobotę jeździłem w Danii, w Silkeborgu, a czwartkowe popołudnie spędziłem w Lesznie. To były dwa dobre dni treningu, po których jestem szczęśliwy z powodu dokonanych zmian - stwierdził Klindt.

Zawodnik Orła Łódź solidnie przygotowuje się do rozgrywek Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Wciąż jednak trwa dostrajanie motocykli. - Zrobiliśmy dużo zmian przy motocyklach. Jest to mój trzeci trening i wciąż szukamy dobrych ustawień - zdradził reprezentant Kraju Hamleta.

Żużlowiec rodem z Półwyspu Jutlandzkiego wspomniał o wielu zmianach dokonanych przy sprzęcie. Jak wiele ich zrobił? - Nie tak dużo. Po prostu próbujemy kilku nowych rzeczy, także tłumików. Sprawdzaliśmy więc, czy moje silniki pasują do zakupionych wydechów. Myślę, że te zmiany dobrze wpłyną na moją jazdę - powiedział podczas piątkowego treningu.

Tłumiki to główny temat ostatnich tygodni i każdy zawodnik szuka najlepszego rozwiązania. W większości wybór pada na Poldem lub Kinga. Duński jeździec stawia na brytyjski produkt. - Testowałem tylko Kinga. Wiem, że wiele osób sprawdzało oba typy. Najważniejsze teraz jest jednak poczucie motocykli i sprawdzenie przed sezonem na torze rzeczy, które przygotowaliśmy, w tym tłumików. Czuję się komfortowo na Kingu i jestem pewien, że będzie on najlepszy - skwitował. - Nie próbowałem go. Chcę, by moje maszyny dobrze funkcjonowały z tłumikiem Kinga. Kiedy do tego dojdę, to możemy spróbować Poldemu - dodał na temat wydechu konstrukcji Leszka Demskiego.

Nie od dziś wiadomo, że tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza należy do tych trudniejszych technicznie. Gorzowianie dosypali dość dużo nowej nawierzchni, ale do znakomitych warunków potrzeba sporo słońca, którego obecnie w Gorzowie brakuje. Czy tor sprawiał problemy Duńczykowi? - Byłem tu już kiedyś. Tor był naprawdę śliski, niczym lód. Położyli tu nowy materiał, ale jest dobrze. Grunt to zrobić kilka kółek - podsumował.

Mimo pewnych niedogodności zawodnik był zadowolony po próbnych jazdach. - Czułem się dobrze. Na ostatnim wirażu była mocno zamarznięta nawierzchnia, przez co było ślisko. Z kolei tam, gdzie pada cień, było bardzo miękko. Przyzwyczajaliśmy się do tego toru, zmienialiśmy sporo rzeczy i wyszło całkiem dobrze - zakończył Nicolai Klindt.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl