GKM Grudziądz - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów: pomeczowe Hop-Bęc

Kamil Tecław

GKM Grudziądz wygrał w niedzielę z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów 50:40. Swoją cegiełkę do tego sukcesu dorzucił m.in. Tomasz Gollob, który po torze wręcz fruwał jak za swoich najlepszych lat.

Hop:

Ułańskie szarże Tomasza Golloba

To co wyprawiał w niedzielę na stadionie przy ulicy Hallera mistrz świata z 2010 roku, zapisze się z całą pewnością w historii grudziądzkiego żużla. Kapitan GKM Grudziądz imponował zadziornością na dystansie - jego akcje przy samej bandzie na drugim łuku zapierały dech w piersiach. Prawdziwy majstersztyk pokazał w 11. biegu. Na ostatnim wirażu wcisnął się między parę Krzysztof Kasprzak - Matej Zagar i wysforował się na prowadzenie. Tomasz Gollob udowodnił, że jego czas absolutnie się jeszcze nie skończył.

"Rakietowy" Artiom Łaguta

Rosjanin dysponował niezwykle szybkim sprzętem podczas meczu z aktualnymi Mistrzami Polski, o czym świadczą trzy najlepsze czasy dnia w jego wykonaniu. Artiom imponował dobrym momentem startowym i dojeżdżał do mety daleko przed swoimi rywalami. "Tiomka" doskonale czuje się na torze przy ulicy Hallera, gdzie może być zawodnikiem nie do zatrzymania w przekroju całego sezonu.

"KK" odzyskał błysk

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów pozytywów może szukać w postawie Krzysztofa Kasprzaka. Wicemistrz świata wreszcie pojechał tak jak od niego oczekiwano. Po nieudanym pierwszym wyścigu szybko znalazł receptę na grudziądzki tor i wespół z Bartoszem Zmarzlikiem ciągnął wynik gorzowian.

Ważne punkty "Jelenia"

Dla wielu kibiców z Grudziądza sporą zagadką była postawa Daniela Jeleniewskiego. Lublinian przygotował się odpowiednio do starcia z ekipą Piotra Palucha i nie zawiódł ich oczekiwań. Po piorunującym początku, przegrał dwa ostatnie wyścigi, które w żadnym stopniu nie przyćmiły jednak jego dobrej postawy.

Kapitalna atmosfera na wypełnionym po brzegi grudziądzkim stadionie

Ekstraliga powróciła do Grudziądza po piętnastu latach przerwy w kapitalnym wydaniu. Kibice byli świadkami ekscytującego widowiska, okraszonego końcowym triumfem żółto-niebieskich. Sympatycy GKM czekali na emocje tak dużego kalibru piętnaście lat i szczelnie wypełnili trybuny stadionu przy ulicy Hallera. Warto także wspomnieć o kulturalnym dopingu - kibice gospodarzy przywitali zawodników gości sporą porcją braw.


Na "betonie" można stworzyć jednak ciekawe widowisko?

Ciekawym aspektem niedzielnego pojedynku była z pewnością nawierzchnia toru w Grudziądzu. Mimo twardego owalu przy ulicy Hallera kibice oglądali kapitalne ściganie. Zawodnicy mogli atakować zarówno przy krawężniku, jak i po szerokiej. Korzystnych linii jazdy było naprawdę sporo.

Tomasz Gollob kapitalny jak za dawnych lat!
 
Bęc:

Iversen ponownie zawiódł

Gorzowskich kibiców martwi z pewnością mizerna postawa Nielsa Kristiana Iversena. "PUK" po nieudanym inauguracyjnym meczu w Tarnowie, nie spisał się na miarę oczekiwań także w Grudziądzu. Duńczyk nigdy wcześniej nie miał okazji do startów nad Wisłą, a tor przy ulicy Hallera nie okazał się jego sprzymierzeńcem. Obcokrajowiec Stali dysponował niezłą prędkością, ale nie potrafił jej wykorzystać na trudnym technicznie owalu.

Druga linia Stali Gorzów

Piotr Paluch miał spory dylemat, kogo desygnować na bój o pierwsze ligowe punkty do Grudziądza. Ostatecznie ze składu wypadł Linus Sundstroem, którego zastąpił Piotr Świderski. "Świder" chciałby jednak z pewnością jak najszybciej zapomnieć o meczu z drużyną Roberta Kempińskiego. Reprezentant Stali pojawił się na torze dwukrotnie i nie zdobył żadnego punktu. Niewiele lepiej spisał się również Tomasz Gapiński. Gorzowianie umiejętnie wykorzystywali jednak skutecznego Bartosza Zmarzlika i głównie dzięki temu utrzymywali kontakt punktowy z miejscowymi.

Juniorzy GKM bez formy

W tym momencie największym zmartwieniem Roberta Kempińskiego jest postawa młodzieżowców. Wydawało się, że po fantastycznym występie w piątkowym treningu punktowanym przeciwko KMŻ Motorowi Lublin, kilka punktów urwie Mike Trzensiok. W spotkaniach ligowych nie może się też przełamać Marcin Nowak. Grudziądzanie czekają już na powrót po kontuzji Huberta Łęgowika, który wspierał swoją drużynę w parkingu podczas niedzielnego meczu.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl