WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek i Grigorij Łaguta

Krzysztof Mrozek nie chce być największym tchórzem w mieście

Marcin Karwot

Krzysztof Mrozek przyznał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że nie podda się i zrobi wszystko dla swojego klubu, ROW-u Rybnik. - Nie chcę być największym tchórzem w mieście - dodał.

Rybnicki klub czeka bardzo trudne zadanie. Po weryfikacji wyników dwóch spotkań ROW spadnie na ostatnie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Rekiny będą musiały wygrać co najmniej dwa spotkania, by nie spaść bezpośrednio do Nice 1. Ligi Żużlowej. Bez swojego lidera i kapitana, czyli Grigorija Łaguty, który zaliczył wpadkę dopingową, może być piekielnie ciężko. 

- Wiele już przeżyłem w tym sporcie. Uważałem, że wszystko mnie już dotknęło, ale myliłem się. Teraz już tak mówić nie będę, bo znowu coś się stanie. Mamy matematyczne szanse na utrzymanie. Musimy wygrać wszystkie mecze u siebie i zdobyć najlepiej bonus w Grudziądzu. Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpaliśmy. Chcemy teraz zdobyć minimum 7 miejsce. Nie ma innego scenariusza dla mnie niż zwycięstwo w środę i niedzielę - zakomunikował Krzysztof Mrozek.

Prezes ROW-u poprosił fanów klubu, by ci nie odwrócili się od zespołu i w dalszym ciągu wspierali zawodników czarno-zielonych. - Zwracam się z prośbą do kibiców, żeby stali po naszej stronie. Proszę o przyjście na mecze i o doping. Potrzebujemy waszego wsparcia - dodał. 

Mrozek przyznał, że informacja o niedozwolonym środku w organizmie Łaguty była dla niego ogromnym szokiem. Sternik rybnickiego klubu przyznał, że odbyło się spotkanie z zawodnikami, gdzie dostali listę z zakazanymi substancjami. Każdy z żużlowców ROW-u zapoznał się z tym i podpisał dokument. Również Grigorij Łaguta. 

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO) 

- Jakim byłbym prezesem, gdybym odwrócił się od zawodnika? Uważam, że jeśli spożył meldonium, to w sposób nieświadomy. Jest to składnik leków. Jeżeli okaże się, że stężenie było w górnym pułapie to nie ma o czym gadać. Jeżeli było w dolnym to też rozmowa będzie inna. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Ja się nie poddam, nie chcę być największym tchórzem w mieście. Wrogowie, konkurencja pootwierała szampany, gdy poczytali o sprawie w mediach, my walczymy dalej - stwierdził prezes ROW-u Rybnik. 

Nieciekawie jest również w rybnickim magistracie, który przed sezonem wyłożył na ROW sporo pieniędzy. - Na pewno sytuacja jest trudna, niemiła i ciężka, przede wszystkim dla klubu, jak i prezydenta Rybnika, Piotra Kuczery. Mi nic innego nie pozostało jak go przeprosić. Obiecuję, że temat będzie wyjaśniony od A do Z w sposób szczery - zakończył Mrozek.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl