WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / GKM - Fogo Unia. Krzysztof Buczkowski atakuje parę gości

Get Well jeszcze nie powinien otwierać szampana. GKM chce spłatać figla

Dariusz Ostafiński

Get Well potrzebuje co najmniej punktu bonusowego w meczu z GKM, by w razie odjęcia 5 punktów Rybnikowi za dopingową wpadkę Grigorija Łaguty, cieszyć się z utrzymanie w PGE Ekstralidze. Grudziądzanie jednak tanio skóry nie sprzedadzą.

- To nie tak, że pojedziemy do Torunia umierać za Rybnik - mówi Robert Kempiński, trener MRGARDEN GKM Grudziądz. - Sezon się jednak dla nas nie skończył i na koniec, jadąc na luzie, chcemy sobie i kibicom coś jeszcze udowodnić. Skoro w tym sezonie wywieźliśmy z wyjazdu pierwszy remis, to teraz marzy nam się wygrana - stwierdza szkoleniowiec.

Jeśli miałaby to być wygrana, na której skorzysta ROW Rybnik, to GKM musiałby zdobyć w Toruniu aż 51 punktów. W takiej sytuacji Get Well, który wygrał w Grudziądzu 45:33, nie zgarnąłby bonusa. Bez niego nie wyprzedzi Rybnika w tabeli. - Wiemy co się dzieje obok nas, ale my naprawdę jedziemy tylko dla siebie. Zapewniliśmy sobie utrzymanie, ale bardzo poważnie szykujemy się na to ostatnie spotkanie - deklaruje Kempiński.

- W tym tygodniu nasi juniorzy mają zawody DMPJ, odkuć chce się także Krzysztof Buczkowski, któremu ostatni mecz z Fogo Unią delikatnie nie wyszedł - zdradza szkoleniowiec GKM. - Po spotkaniu był niepocieszony, mówił że czuł się nieswojo, ale zapowiadał, że jeszcze pokaże na co go stać. Chcę też dodać, że Artiom Łaguta ma być w Polsce w dniu meczu z Get Well, czyli w niedzielę, ale przyleci z Rosji już o dziewiątej rano. Nie mamy pistoletu przystawionego z tyłu głowy, ale jest mobilizacja.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu
 
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl