Materiały prasowe / Wojciech Tarchalski / materiały prasowe PZM / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Z "Powerem" na PGE Narodowym

Wojciech Ogonowski

U kibiców zawsze wzbudzał emocje. W tym roku zasłynął z nerwowego zachowania podczas LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland na PGE Narodowym. Nicki Pedersen. Czy ponownie zobaczymy go w cyklu i czy przyjedzie znów do Warszawy?

5 pkt. - takim dorobkiem trudno się chwalić, a właśnie tyle "oczek" Nicki Pedersen zainkasował w całym turnieju w Warszawie. Dało mu to dopiero 13. miejsce w zawodach, które 13 maja odbyły się w stolicy. Jeszcze gorzej było w Krsko, gdzie Pedersen podczas inauguracyjnej rundy Grand Prix 2017 zainkasował tylko 3 pkt. W pozostałych turniejach Duńczyk nie wystartował ze względu na kontuzję.

Trwają spekulacje na temat udziału zawodnika w przyszłorocznym cyklu FIM SGP. Jeśli miałby w nim wystartować, to tylko z dziką kartą. - Uważam, że stać mnie nie tylko na jeżdżenie w Grand Prix, ale także na wygrywanie. Mam swoją klasę, jestem przecież trzykrotnym mistrzem świata - przekonuje Duńczyk.

Na PGE Narodowym kibice zapamiętali Pedersena po wydarzeniach z 9. wyścigu. W jego powtórce "Powera" pod bandę wywiózł Antonio Lindbaeck. Bezkompromisowy Pedersen zareagował nerwowo i jeszcze w trakcie trwania biegu manifestował swoje niezadowolenie, co doskonale widać na zdjęciu.

U wielu kibiców Nicki Pedersen wzbudza skrajnie kontrowersyjne oceny. Elektryzuje, budzi zainteresowanie, na ogół zawody z jego udziałem nie są nudne. Czy ponownie zobaczmy go w cyklu Grand Prix? Czy przyjedzie znów do Warszawy 12 maja 2018 roku?

ZOBACZ WIDEO: Manchester United w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu ze Swansea [ZDJĘCIA ELEVEN]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl