WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: walka pomiędzy Taiem Woffindenem (z lewej) a Fredrikiem Lindgrenem

Chory człowiek nie robi takich rzeczy. Cieślak ręczy za swojego zawodnika

Jarosław Galewski

Przed startem sezonu 2017 Marek Cieślak był pytany, czy martwi się o formę wracającego po kontuzji Jasona Doyle'a. Teraz to samo jest z Fredrikiem Lindgrenem. Trener jest znowu pewny swego. Uważa, że Szwed zrobi we Włókniarzu różnicę.

Fredrik Lindgren wróci do jazdy po poważnej kontuzji. Szwed nie kończył sezonu na motocyklu, ale na Marku Cieślaku nie robi to większego wrażenia. - Oglądamy zdjęcia, filmy, a dodatkowo ja regularnie rozmawiam z Lindgrenem. To wystarczy, żeby stwierdzić, że wszystko jest z nim w najlepszym porządku - mówi w rozmowie z naszym portalem doświadczony szkoleniowiec.

Co takiego Cieślak zobaczył na zdjęciach i filmach z udziałem Lindgrena, że jest w stu procentach pewny jego formy? - Facet jeździ na motorcrossie i trenuje intensywnie na sali. Chory człowiek nie robi takich rzeczy. Poza tym do początku rozgrywek został grubo ponad miesiąc. Szwed nie jest z niczym do tyłu. W maju czy czerwcu w jego przypadku nie będzie żadnego nadrabiania zaległości. To zdrowy zawodnik, który normalnie trenuje - podkreśla Cieślak.

Zdaniem trenera Lindgren może być nie tylko cennym uzupełnieniem składu, ale nawet jedną z gwiazd forBET Włókniarza Częstochowa. Cieślak zgadza się z opinią, że to zawodnik mocno niedoceniany. - W zeszłym roku medal w cyklu Prix był w jego zasięgu. Był w ścisłej czołówce i w wysokiej formie. Mocno dawał nam się we znaki również w drużynowych imprezach międzynarodowych. Jestem przekonany, że on we Włókniarzu pojedzie bardzo dobrze - podsumowuje Cieślak.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście
 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl