WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bal charytatywny dla Tomasza Golloba

Podsumowano gorzowski bal dla Golloba. Ponad 550 tysięcy złotych dla mistrza

Marcin Malinowski

Trzy tygodnie po balu charytatywnym Stali Gorzów poznaliśmy końcowe kwoty tego przedsięwzięcia. Na konto fundacji PZM, a następnie Tomasza Golloba trafi ponad 550 tysięcy złotych.

Wszystkie liczby przekazano na oficjalnej konferencji prasowej. - Bal zakończył się olbrzymim sukcesem finansowym. Już rozpoczynając go, zostało zgromadzonych 186 tysięcy złotych, z czego największa część pochodziła z zaproszeń, które nabyli uczestnicy balu. Każda para wniosła tysiąc złotych, które w całości zostały przekazane na leczenie Tomasza Golloba. Ostatecznie bal zamknęliśmy kwotą 624 500 złotych - powiedział Ireneusz Maciej Zmora.

- Jak doskonale wiemy, było licytowanych bardzo wiele fantów, dzięki czemu ta suma została zgromadzona. Łącznie zebraliśmy 635 656,55 zł. Lwia część tych pieniędzy pochodziła od sponsorów Stali Gorzów, którzy w tym trudnym momencie pokazali, że utożsamiają się z klubem, z tragedią Tomasza Golloba. Było również wiele innych osób, które dołożyły od siebie określone środki finansowe - uzupełnił.

Podana wyżej suma nie jest ostateczna, bowiem do tego dochodzą koszty organizacji. - Koszty balu wyniosły dokładnie 76 660,74 zł, w związku z czym na konto fundacji PZM trafi kwota w wysokości 558 995,81 zł. Blisko połowę tej kwoty stanowił catering - wyliczył prezes Stali Gorzów. Obecność cateringu na liście płac może nieco dziwić, gdyż mówiło się, że sponsor sam się zaoferował, podobnie jak zrobił to Krzysztof Cugowski ze swoim koncertem.

- Można było na początku nie pokazywać pana Głodowskiego i teraz w kosztach. Skoro pokazaliśmy go jako sponsora, to teraz musimy zrobić to z drugiej strony, jako koszty, bo inaczej byłaby rozbieżność - wyjaśnił Zmora, dodając, że wkład pana Głodowskiego wynosił kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Uzbierana kwota i tak jest ogromnym sukcesem. Zostanie ona teraz przekazana fundacji Polskiego Związku Motorowego, która będzie decydowała o dalszym jej wydatkowaniu w celu pomocy Tomaszowi Gollobowi. Ponad pół miliona dla mistrza cieszyło jeszcze bardziej, gdy pewną historię przedstawił Władysław Komarnicki.

- Większość zapewne wie, że jestem członkiem Rady Nadzorczej Ekstraligi SA. Przewodniczący i były prezes Polskiego Związku Motorowego oznajmił nam na posiedzeniu Rady Nadzorczej, że po siedmiu miesiącach zbiórki uzbierało się tylko 140 tysięcy złotych, w tym 50 tysięcy na fundację wpłacił PZM, 50 tysięcy zarząd Ekstraligi SA, a z kraju zostało zebranych 40 tysięcy złotych. W związku z tym, że spirala potrzeb Tomasza Golloba zaczęła wskazywać, iż czeka go bardzo duża gama wydatków, z dużym niepokojem pan Andrzej Witkowski powiedział: "wygląda to gorzej niż źle". Stąd pomysł balu - przedstawił genezę imprezy prezes honorowy Stali.

Nie można też zapominać o internetowych aukcjach na portalu Charytatywni Allegro. - Z tego tytułu na rzecz Tomasza Golloba, wpłynęło ponad 40 tysięcy złotych. Osoby licytujące były również z Norwegii i Australii - zdradził Ireneusz Maciej Zmora.

Charytatywne bale to nie tylko czas na wykazanie się sponsorów. Darczyńcami byli też inni żużlowcy, a także sportowcy innych dyscyplin. - Trafili do nas ludzie, którzy słyszeli coś o żużlu, ale nazwisko Gollob wystarczyło im, żeby przyjechać na zaproszenie i otworzyć serca oraz portfele. Byli to ludzie z Łodzi, Poznania, Gdańska, Gniezna, Ostrowa, Bydgoszczy, Warszawy. Przyjechała cała mozaika osób, która kocha ten sport i wie dużo na temat dokonań Golloba - mówił Komarnicki.

- Ten bal uświetniło dwóch podwójnych mistrzów olimpijskich w osobach Anity Włodarczyk i Tomasza Kucharskiego, którzy nie tylko przynieśli ze sobą fanty, ale też aktywnie brali udział w ich licytacji. Zresztą, tak samo, jak zawodnicy gorzowskiej Stali: Bartek Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak, Szymon Woźniak, ale również gościnnie Przemysław Pawlicki - dodał Zmora.

Na sukces imprezy złożyło się wiele osób. - Naszym marzeniem było zebrać ćwierćmiliona, a przeszło to najśmielsze oczekiwania. W kraju dość głośno się mówi o tym balu. Chciałbym wyróżnić szczególnie kilka osób - rzekł honorowy prezes, wymieniając przy tym Mirosława Maszońskiego, Zbigniewa Bońka, Apoloniusza Tajnera, swojego kolegę z biznesu, Krzysztofa Cugowskiego oraz kierownictwo PZM i Ekstraligi Żużlowej i niezawodnego wodzireja. - Władysław Grzywna, znany aktor scen warszawskich, przełożył prapremierę, kiedy mu powiedziałem, że chodzi o Tomka Golloba. On mówił "Przecież ja z Tomkiem śpiewałem razem. Zrobię wszystko, żeby przełożyć prapremierę". Przyjechał, poprowadził bal w sposób fantastyczny - dodał.

Egzamin zdała nieco odświeżona ekipa klubowych marketingowców. - Chciałbym podziękować młodemu zespołowi Stali Gorzów. Straszono mnie, że sobie nie poradzi z organizacją. Jestem spokojny, że przez następne lata Stal będzie szła do przodu, jak dotychczas i będzie się tylko rozwijać i rozkwitać. Bal jest czymś, co pozwala pokazać, że warto w takich sytuacjach być razem i warto pomagać Tomaszowi Gollobowi - przyznał honorowy prezes.

Nie zabrakło też pytań o samego mistrza. - Nadal bardzo cierpi, ma nieuspokojone bóle. Nieprawdą jest, że lewa strona jest aktywna. Prosił mnie, żeby za waszym pośrednictwem jeszcze raz gorąco i serdecznie podziękować tym wszystkim darczyńcom. Jest pod ogromnym wrażeniem. Nie wiedziałem, że jedna z pań, uczestniczek, cały czas transmitowała jemu bal na bieżąco - zakończył Władysław Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu" 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl