WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Falubaz. Grzegorz Zengota na prowadzeniu

Falubaz tłumaczy porażkę z Unią Tarnów. Goście mieli jeden poważny problem

Jakub Czosnyka

Mecz Unii Tarnów z Falubazem pokazał, co to znaczy atut własnego toru. Przekonali się o tym goście, którzy błądzili z ustawieniami sprzętu, jak dzieci we mgle i dali sobie odebrać zwycięstwo.

O specyfice tarnowskiego toru mówi się od lat. Długie proste, jazda pod bandą i twarda nawierzchnia. Niby wiedzą o tym wszyscy, ale kolejne drużyny, które mierzą się z Unią, często bezradnie rozkładają ręce. Teraz ten problem dopadł Falubaz. Gubili się praktycznie wszyscy. - To była kwestia przełożeń - mówił po zawodach Patryk Dudek.

Słowa wicemistrza świata idealnie oddają problemy podopiecznych Adama Skórnickiego. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale dwa ligowe punkty ostatecznie zostały w Tarnowie. Miejscowi w kluczowym momencie lepiej dostroili swój sprzęt i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W Zielonej Górze nie ma paniki i rozdrapywania ran. Mimo wszystko porażka w takich okolicznościach może boleć. Nie pomogło nawet przebudzenie Dudka, który w imponującym stylu zwyciężył czternasty wyścig.

- Miałem źle dopasowany sprzęt. W takiej sytuacji nie było szans na mijanki. Dopiero w ostatnim biegu znaleźliśmy to coś, dzięki czemu wygrałem od startu do mety. Tarnów jednak bez wątpienia wykorzystał ostatnie dwa, trzy dni przed meczem na treningi. Widać było, że wiedzieli, jak zmienia się nawierzchnia. Dzięki temu w połowie zawodów nas dogonili. Obierali właściwe ścieżki i w odpowiednim czasie wprowadzali zmiany w motocyklach. Poza wszystkim pamiętajmy, że Unia ma specyficzny tor. Na dodatek nie było ich rok w PGE Ekstralidze, więc nie wszyscy mieli okazję tutaj rok temu jeździć. Trochę się pozmieniało, a kto szybciej się dopasuje, ten jeździ z przodu - stwierdził lider Falubazu.

Podobnego zdania był Kacper Gomólski. Kto, jak kto, ale ten wiele może powiedzieć o tarnowskim torze. Inna sprawa, że zawsze miał z nim duże problemy. Nie inaczej było teraz. - Tor był specyficzny. Niby się odsypywał, ale to przy krawężniku była korzystna "tarka". Szukałem odpowiednich ustawień, lecz błądziłem. Ostatnio, kiedy tu startowałem jeszcze w barwach Wybrzeża, było zupełnie inaczej. Zacząłem zawody na nowym silniku, który wydawał mi się, że będzie na te warunki pasować. Później jednak zmieniłem na ten, z zeszłego roku. Szkoda, bo chcieliśmy tutaj wygrać - rozkładał bezradnie ręce żużlowiec Falubazu.

Zielonogórzanie szansę na rehabilitację będą mieli już w niedzielę. Na własnym torze podejmą u siebie MRGARDEN GKM Grudziądz. O niepowodzeniach z Tarnowa będą mogli szybko zapomnieć. Będą bowiem zdecydowanym faworytem tego spotkania.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl