WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Damian Stalkowski zakopał się pod bandą

Młodzieżowiec Startu leczy kontuzje. Wróci do jazdy za kilka tygodni

Natalia Zawodna

Damian Stalkowski nie będzie mile wspominał występu w towarzyskich zawodach w Niemczech. Zawodnika Car Gwarant Startu Gniezno czeka kilkutygodniowa przerwa od jazdy na torze.

Nieszczęśliwie swój wyjazd do Niemiec na turniej ‎Pfingstchallenge zakończył Damian Stalkowski. Młodzieżowiec Car Gwarant Startu Gniezno w swoim inauguracyjnym wyścigu, jadąc na drugiej pozycji, został w niebezpieczny sposób zaatakowany przez Michaela Hartela. Po upadku reprezentant czerwono-czarnych trafił do szpitala gdzie przeszedł niezbędne badania. Po nich okazało się, że złamaniu uległa kość strzałkowa lewej nogi.  

We wtorek junior beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej przeszedł niezbędną konsultację lekarską w Bydgoszczy. W rodzimym mieście młodego żużlowca podjęta została decyzja o zdjęciu gipsu i zastosowaniu ortezy. Ponadto stwierdzono, że nie ma potrzeby operowania kontuzjowanej nogi. To dobra wiadomość dla Stalkowskiego, bowiem jego przerwa w startach będzie krótsza, niż przewidywano na początku.

Według przewidywań rozbrat z motocyklem potrwa około czterech tygodni. 19-letni żużlowiec już w tym tygodniu rozpoczyna rehabilitację kontuzjowanej nogi tak, aby jak najszybciej powrócić do pełni sprawności i na tor. Do czasu jego powrotu formację juniorską gnieźnieńskiej drużyny będą tworzyć Maksymilian Bogdanowicz i Norbert Krakowiak

ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Moskwie lub Sankt Petersburgu 


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl