Żużel. Był liderem Orlen Oil Motoru Lublin. Mówił o przełamaniu

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu

- Możemy mówić o przełamaniu, bo to pierwsze zawody w tym sezonie, z których jestem zadowolony - wyznał w pomeczowej mix zonie Dominik Kubera. To on był liderem Orlen Oil Motoru i zdobył 14 punktów w wygranym meczu z Krono-Plast Włókniarzem 51:39.

Niedzielne zmagania w 4. kolejce PGE Ekstraligi otworzyło spotkanie w Częstochowie. Tam miejscowy Krono-Plast Włókniarz podejmował mistrza Polski Orlen Oil Motor Lublin. Przyjezdni od drugiego biegu kontrolowali przebieg meczu i pewnie zwyciężyli 51:39.

Liderem gości byli Dominik Kubera oraz Bartosz Zmarzlik. Dla pierwszego z wymienionych był to najlepszy występ w tym sezonie. Do tej pory nie było spotkania, w którym osiągnął tak samo dobry występ jak w Częstochowie.

- Możemy mówić o przełamaniu, bo to pierwsze zawody w tym sezonie, z których jestem zadowolony. Poprzednie mecze punktowo nie wyglądały tragicznie, ale nie byłem zadowolony. Dzisiaj jechałem tak, jakbym chciał od startu do mety bardzo szybko. Pogubiłem się na początku sezonu, brakowało moich startów, ale wróciły - przyznał leszczynianin w pomeczowej mix zonie.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

Było to czwarte spotkanie, w którym Motor odniósł końcowy triumf. Mało tego, nie było jeszcze meczu, w którym mistrz Polski nie przekroczyłby bariery 50 punktów. Stąd też Kubera otrzymał pytanie, czy jego zespół w ogóle ma jeszcze rezerwy.

- Każdy wyciąga maksimum z każdego biegu, w którym jedzie. Indywidualnie szuka się rzeczy do poprawy i myślę, że mamy jeszcze rezerwy i będzie tylko lepiej. Na razie skupiamy się na tym, by być najszybszym na najważniejszą część sezonu - podkreślił 25-latek.

W mix zone ze strony Włókniarza pojawił się z kolei Kacper Woryna. Ten w pięciu startach zdobył 7 punktów i dwa bonusy, jednak indywidualnie wygrał tylko jeden bieg. Z uwagi na swój dorobek wystąpił w ostatniej gonitwie dnia, ale był w niej tłem dla reszty stawki.

- Punkty tego do końca nie odzwierciedlają, bo czegoś cały czas brakowało. Próbowaliśmy, szukaliśmy, ale to nie jest to, czego bym od siebie oczekiwał - zaznaczył.

Tegoroczne wyniki Woryny sprawiają, że ten cały czas nie jest zadowolony ze swojej postawy. Krótko podsumował to, co jest problemem, by osiągać takie rezultaty jak na przykład dwa sezony temu, kiedy to był 11. najlepszym żużlowcem PGE Ekstraligi ze średnią 2,020 pkt./bieg.

- Na razie ja. Sprzęt jest okej - brzmiała odpowiedź żużlowca Włókniarza.

Rybniczanin podzielił się również wnioskami jego zespołu, które dotyczyły ich dyspozycji w meczu z mistrzem Polski. - Każdy szukał wisienki na torcie, tej prędkości, zwłaszcza ze startu. Natomiast nie udało nam się tego osiągnąć. Musimy nad tym popracować - przyznał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty