WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński

Społecznościowy plus/minus. Mirosław Jabłoński rozkwita w Internecie. Niepokoi cisza po porażkach

Mateusz Domański

Kibice oczekują od żużlowców czegoś więcej niż tylko przybicia "piątki" po meczu czy przed sezonem. Chodzi oczywiście o obecność w mediach społecznościowych. W internetowej przestrzeni coraz lepiej radzi sobie Mirosław Jabłoński.

PLUS. Największy plus Mirosław Jabłoński powinien zgarnąć za samą obecność na Facebooku. Jeszcze kilka sezonów temu próżno było go szukać na tej platformie. Jego konto funkcjonuje i jest prowadzone w całkiem sensowny sposób. Do perfekcji jeszcze sporo brakuje, ale widać, że zmierza to w dobrą stronę. Kibice na pewno doceniają, że mogą śledzić swojego idola na tym popularnym portalu.

W przerwie zimowej reprezentant Car Gwarant Startu Gniezno serwuje swoim fanom garść informacji na temat przygotowań i nie tylko. Ponadto żużlowiec raz po raz pokazuje się na Facebooku z rodziną. Przy okazji postów mocno eksponuje swoich sponsorów. Jednym może się to nie spodobać, inni mogą nawet nie zwrócić uwagi, a jeszcze inni będą zachwyceni. W tej ostatniej grupie z pewnością znajdują się dobroczyńcy Jabłońskiego, bo przecież to dla nich znakomita promocja.

Fajnie, że młodszy z braci Jabłońskich otwiera się na fanów w wirtualnej przestrzeni, a kontent publikowany na jego fanpage'u staje się coraz bardziej zróżnicowany. Przydałoby się jeszcze więcej materiałów wideo. Takich z pomysłem i konkretnym przesłaniem. Dodajmy, że żużlowiec Car Gwarant Startu jest aktywny nie tylko na Facebooku, ale i Instagramie. Na tę drugą platformę trafił w grudniu ubiegłego roku. Tam też pokazuje swoje życie od strony, której fani na co dzień nie widzą, więc trzeba to zaliczyć na plus.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników 

Czytaj także: Nie lada gratka dla kibiców Startu. Będą mogli zostać uczniami Mirosława Jabłońskiego

MINUS. Były plusy, więc muszą być i minusy działalności Mirosława Jabłońskiego w wirtualnej przestrzeni. Jeżeli chodzi o Facebooka, to nieco może razić to częste promowanie sponsorów. Wiadomo jednak, że żużel jest piekielnie drogim sportem, więc o dobroczyńców trzeba odpowiednio zadbać. Kibice powinni zrozumieć. Szalenie mocno brakuje wypowiedzi zawodnika w formie wideo. Jest on znany z nietuzinkowych komentarzy, więc dobrze byłoby to wprowadzić na Facebooka.

Minus Jabłońskiemu postawiłbym za niektóre momenty ciszy w trakcie ubiegłorocznego sezonu. Jak zawodnikowi nie szło, to czasem fanpage milkł. Nie tak to powinno wyglądać. Wiem jednak, że zdarzają się takie momenty, w których nie ma się ochoty odpalać mediów społecznościowych. Próbowałem więc zrozumieć reprezentanta czerwono-czarnych, gdy zaniedbywał swojego fanpage'a. Mimo wszystko uważam jednak, że jakieś słówko w okresie niemocy dla kibiców by się przydało.

Podsumowanie. Internetowa działalność Mirosława Jabłońskiego prezentuje się całkiem dobrze. Są jeszcze rzeczy do poprawy, ale wszystko powinno przyjść z czasem. Widać, że zawodnik Car Gwarant Startu docenia możliwości, jakie oferuje XXI wiek i chce mieć bieżący kontakt z fanami, a to na pewno należy pochwalić. Do żużlowych "social ninjów" Jabłońskiemu jeszcze daleko. W Internecie odzwierciedla ligę, w której startuje na co dzień. Ekstraliga to nie jest, ale pierwsza liga już tak.

Czytaj także: Inne teksty autorstwa Mateusza Domańskiego


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl