WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: (od lewej) Marek Cieślak, Maksym Drabik, Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek

Żużel. Drabik zachował się nie fair wobec trenera Cieślaka? "Zrobił mu świństwo"

Mateusz Makuch

Jan Krzystyniak jest zbulwersowany postępowaniem Maksyma Drabika, który przed finałem Złotego Kasku i meczem reprezentacji Polski przedstawił L-4. - Selekcjoner powinien był o tym wiedzieć w pierwszej kolejności - komentuje.

W środowisku żużlowym i wokół polskiej kadry zawrzało, gdy Maksym Drabik poszedł w ślady Piotra Pawlickiego i przed finałem Złotego Kasku oraz meczem Polska - Reszta Świata przedstawił L-4. O ile Pawlickiego tłumaczy fakt, że przeszedł zabieg (choć mówi się, że mógł z nim poczekać kilka dni), tak zwolnienie lekarskie od Drabika było zaskakujące. Przynajmniej dla trenera kadry Marka Cieślaka, z którym zawodnik bezpośrednio się nie skontaktował.

Selekcjoner jedynie podczas poniedziałkowej Gali PGE Ekstraligi słyszał zewsząd, że Drabik przedstawi L-4 i tak się stało. Cieślak był zbulwersowany. Powiedział nam wprost: - To, co robi Maksym, to lekceważenie i olewactwo. To nie prowadzi do niczego dobrego. Żeby odnosić wielkie sukcesy, trzeba dyscypliny (czytaj całość >>).

Złości selekcjonera nie dziwi się Jan Krzystyniak, były zawodnik i szkoleniowiec. - Trener powinien zostać poinformowany jako pierwszy. Jeśli zawodnik źle się czuje, to uprzedza o tym trenera. Nie ma najmniejszego wytłumaczenia dla zachowania Drabika - stwierdził w rozmowie z naszym serwisem. - Cisną mi się na usta najbardziej ostre słowa krytyki. Najbardziej łagodne z nich to, że zrobił trenerowi świństwo - dość dosadnie komentował nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy 

- Jeżeli Maksym będzie szedł tą drogą, to skreśli sobie całkowicie zaufanie u trenerów narodowej kadry. Selekcjoner musi mieć pewność, że zawodnik nie wywinie żadnego numeru "za pięć dwunasta". Swoją drogą jazda w narodowych barwach powinna sprawiać radość i być wyróżnieniem - kontynuował nasz ekspert.

Według niego, przez swoje zachowanie Maksym Drabik mógł "wypisać" się z kadry na jakiś czas. Nie chodzi o samo przedstawienie L-4, a fakt, że nie skontaktował się w tej sprawie z trenerem. - Ponadto niech on pamięta, że w Polsce mamy kilku dobrych, równorzędnych, a niekiedy i lepszych od niego zawodników. Jestem bardzo mocno rozczarowany i negatywnie zaskoczony - zaznaczył Jan Krzystyniak.

Czytaj także: Dariusz Ostafiński: Chore podejście Drabika. Zrób coś z tym Sparto

Nie widzi on też żadnych szans na to, aby Drabik przystąpił do eliminacji do cyklu Grand Prix czy IME, skoro nie weźmie udziału w finale Złotego Kasku. - Dla mnie absolutnie się skreślił i dyskusje na temat jego szans na start w eliminacjach nie mają sensu - zakończył.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl