WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow kontra Bartosz Zmarzlik

Żużel. Polacy psują Grand Prix, bo windują ceny. Eurosport Events może to zmienić

Łukasz Kuczera

Zmiana promotora cyklu Speedway Grand Prix może mieć negatywne skutki dla Polaków. W tej chwili w naszym kraju odbywają się aż trzy rundy mistrzowskiego cyklu, co nie wygląda najlepiej.

Wielu kibiców i ekspertów zastanawia się, jak będzie wyglądać cykl Speedway Grand Prix od roku 2022. Wtedy promotorem mistrzostw świata zostanie Eurosport Events. Nadzieje związane z nowym podmiotem są ogromne. Pojawiają się głosy, że żużel na dobre rozgości na dużych i nowoczesnych arenach (czytaj więcej o tym TUTAJ), niektórzy przewidują imprezy organizowane w Azji czy Ameryce Południowej.

Jeśli nowy promotor zrealizuje te obietnice, ucierpieć mogą Polacy. W tej chwili w naszym kraju odbywają się aż trzy rundy SGP (Warszawa, Wrocław, Toruń). Biorąc pod uwagę, że cały terminarz mistrzostw składa się z dziesięciu zawodów, to mamy aż 30 proc. kalendarza dla siebie.

Czytaj także: FIM zakłada elektroniczny kaganiec

Jak wygląda to w innych dziedzinach? MotoGP jest niezwykle popularne w Hiszpanii, w stawce mistrzostw nie brakuje zawodników z tego kraju, a na półwyspie Iberyjskim organizowane są cztery wyścigi. Jednak tam cały cykl mistrzostw składa się aż z 20 rund. Zatem Hiszpanie posiadają dla siebie 20 proc. kalendarza.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a 
Modelowym przykładem mogłaby być Formuła 1, gdzie żaden z krajów nie organizuje więcej niż jednej rundy.

- Powiedzmy to sobie szczerze, sport żużlowy stał się biznesem. Zwłaszcza w przypadku Grand Prix. Mamy trzy turnieje Grand Prix, bo są chętni, by płacić horrendalne kwoty za organizację turniejów - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Tak duża liczba turniejów SGP w kraju nad Wisłą to konsekwencja faktu, że BSI wielokrotnie obierało drogę na skróty. Zamiast próbować rozwijać cykl w innych krajach i promować żużel na nowych rynkach, stawiało na Polskę. Było to bowiem gwarantem sporego zastrzyku finansowego. Niejednokrotnie Polacy nawet sami przychodzili do Brytyjczyków z ofertą organizacji turnieju. 

- Płacimy więcej niż inne kraje, bo się zabijamy o prawa do Grand Prix. Już jeden Czech, odpowiedzialny za turniej w Pradze, powiedział, że rozwalamy cykl od środka. Windujemy ceny innym, a działacze poza Polską nie są w stanie płacić takich kwot za prawa. Bo nie wyjdą wtedy nawet na zero z imprezą - dodał Krzystyniak.

Czytaj także: Martin Vaculik już w pełni zdrów

Eurosport Events stanie zatem przed dylematem. Albo nadal odważnie stawiać na rundy w Polsce i z łatwością zgarniać łatwe pieniądze, albo wybierać inne lokalizacje, ale w zamian próbować rozwijać żużel w innych rejonach świata. Bo wydaje się, że obu kwestii na raz nie uda się pogodzić.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl