WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen na prowadzeniu

Żużel. Zaskakująca decyzja Leona Madsena. "To biznes"

Łukasz Kuczera

Leon Madsen wjechał do światowej czołówki na sprzęcie Flemminga Graversena. W niedzielę Duńczyk zaskoczył, bo w meczu z Fogo Unią Leszno wyjechał na tor na silnikach Briana Kargera. - Mamy prawo zmieniać tunerów - powiedział w nSport+.

Leon Madsen od kilku lat należy do światowej czołówki. Duńczyk nie tylko zaczął zachwycać w PGE Ekstralidze, ale też wywalczył tytuł mistrza Europy, co dało mu przepustkę do cyklu Speedway Grand Prix. W nim w roku 2019 postraszył Bartosza Zmarzlika i został wicemistrzem świata.

Madsen kolejne świetne występy notował na sprzęcie szykowanym przez Flemminga Graversena. Duńczyk zyskał opinię zawodnika, który potrafi jak nikt inny dopasować się do silników przygotowanych przez tego tunera.

Tymczasem w niedzielę przy okazji meczu Eltrox Włókniarza Częstochowa z Fogo Unią Leszno okazało się, że Madsen przesiadł się na jednostki przygotowane przez Briana Kargera. - To jest biznes, mamy prawo zmieniać tunerów. Nie jestem przywiązany do jednego. Jak widać, dobrze mi idzie na tym sprzęcie, choć trzeba go jeszcze trochę doregulować - powiedział wicemistrz świata z sezonu 2019 w nSport+.

Madsen zdradził też, że planuje szerszą współpracę ze swoim rodakiem. Karger ma mu pomagać również podczas turniejów Speedway Grand Prix. Duński tuner wraca tym samym do żużlowej elity. 54-latek w przeszłości szykował sprzęt takim zawodnikom jak Nicki Pedersen, Hans Andersen, Leigh Adams czy David Bellego. Później jednak w środowisku uznanie zaczęli zdobywać inni tunerzy.

Czytaj także:
ROW Rybnik nadal nie przekonuje Zdunka
Nowy sezon, stary Lampart. Problemy juniora Motoru

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl