WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Artur Mroczka

Żużel. Nikt im nie dawał szans, pojechali dobrze, a on liczył na lepszy początek

Stanisław Wrona

Unia Tarnów ma po dwóch meczach ligowych sezonu 2021 na koncie dwie porażki. Drugą z nich poniosła w sobotę na torze w Łodzi, ulegając miejscowemu Orłowi 40:50. Artur Mroczka tym razem zakończył mecz z dorobkiem ośmiu punktów z bonusem.

Przypomnijmy, że zawodnik ten był dosyć niespodziewanym liderem "Jaskółek" na inaugurację ze Zdunek Wybrzeżem, kiedy to w sześciu biegach zdobył 12 "oczek" i bonus. Tym razem poszło mu nieco gorzej, a słabsze wyścigi przeplatał lepszymi - dwukrotnie był ostatni i tyle samo razy linię mety mijał jako pierwszy. Patrząc na końcowy wynik drużyny należy jednak pamiętać, że w składzie zabrakło jednego z liderów - kontuzjowanego Nielsa-Kristiana Iversena.

- Nasz skład był okrojony. Było ciężko. Powiem jednak, że spodziewałem się lepszego początku zawodów dla nas i myślałem, że to my będziemy prowadzić w tym spotkaniu. Nie udało się i dlatego wynik jest, jaki jest. Tak naprawdę my we trzech moglibyśmy pociągnąć to z juniorami. Każdy z seniorów mógł jechać nawet po sześć biegów, a wszystkich jest piętnaście. Gdyby wszystko pasowało, to we trzech powinniśmy zapewnić lepszy wynik. Ja byłem nastawiony na początek zawodów, jednak nie trafiłem z zębatką. Dopiero później dobrze dobrałem przełożenie i już mogłem jechać lepiej - mówił po przegranym meczu w Łodzi, Artur Mroczka.

Przegrana mogła być mniejsza, jednak dziesięć punktów straty można odrobić w rewanżu. W nim obie drużyny będą bowiem walczyć jeszcze o punkt bonusowy. - Szansa na bonus w rewanżu jest moim zdaniem bardzo duża. Myślę, że utrzymaliśmy ten wynik na tyle, na ile daliśmy radę - dodał krótko, w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
 

Następny mecz ligowy Unii Tarnów zaplanowano na 19 kwietnia. Wtedy to ma ona zmierzyć się na wyjeździe w Bydgoszczy z miejscową Abramczyk Polonią. Jak wygląda nastawienie naszego rozmówcy przed tym pojedynkiem? - Przed kolejnym wyjazdowym spotkaniem w Bydgoszczy czeka nas ciężka praca. Musimy w tym tygodniu dużo pracować i zobaczymy - co będzie, to będzie. Do tego pojedynku w Bydgoszczy trzeba jednak przygotować się jak najlepiej - zaznaczył.

Artur Mroczka miejsce w składzie Unii (za Pawła Miesiąca) zajął praktycznie tuż przed rozpoczęciem rozgrywek eWinner 1. Ligi. Miał on zatem mniej czasu na konkretne przygotowania. Chwali sobie jednak współpracę z Jackiem Rempałą, który zajmuje się jego silnikami. - Sprzęt mam dobry. Pan Jacek Rempała dba o to wszystko. Chodzi i "głaszcze" to tak, aby było jak najlepiej. Ja na razie jestem zadowolony, ale to jest dopiero początek sezonu. Nie ma co narzekać i trzeba się wziąć cały czas do pracy. Dopiero zaczynamy robotę. Mamy pół roku i przez ten czas należy po prostu wyciągnąć z tego wszystko, co jest możliwe. Liga nie jest lekka. To dopiero pierwsze mecze. Mam nadzieję, że za tydzień dołączy do nas Kim Nilsson i w Bydgoszczy powalczymy już o wygraną - zapowiedział.

Na koniec nasz rozmówca skierował kilka słów do tarnowskich fanów, którzy ze względu na panującą sytuację epidemiczną mogą dopingować "Jaskółki" tylko przed ekranami telewizorów. - Chciałbym, aby kibice trzymali za nas kciuki. Mamy ciężko i należy w nas wierzyć do końca. Pomóżcie nam, to na pewno wszystko się uda - zakończył Artur Mroczka.

Czytaj także:
Ciężki debiut nowych nabytków Włókniarza. "Nie na takie wyniki pracowałem"
Zdunek powiedział, że ROW go nie przekonuje. Mamy odpowiedź Cieślaka
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl