W ostatnim spotkaniu kolejki Betard Sparta Wrocław podejmowała For Nature Solutions Apatora Toruń. W 11. biegu tego spotkania doszło jednak do sytuacji, w której Gleb Czugunow (kask niebieski) ostro wszedł po Jacka Holdera (kask żółty), w konsekwencji czego Australijczyk zanotował upadek, mimo że pomiędzy zawodnikami nie było bezpośredniego kontaktu. Sędzia zawodów Artur Kuśmierz z powtórki wyścigu wykluczył młodszego z braci Holderów.
- Zawodnik w kasku żółtym upadł po ataku zawodnika w kasku niebieskim. Zawodnika w kasku niebieskim zdecydowanie wyciągnęło spod krawężnika, zmienił swój tor jazdy, ale kontaktu nie było. Pytanie, czy musi być kontakt, żeby zawodnik upadł. Oczywiście kontaktu nie musi być. Sytuacja pół na pół, jednak ja wskazałbym na wykluczenie zawodnika w kasku niebieskim - ocenił w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5 Leszek Demski.
Więcej kontrowersji było w pierwszym niedzielnym meczu, w którym Arged Malesa Ostrów mierzyła się z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Inauguracyjny bieg spotkania rozgrywany był na raty. W pierwszej odsłonie z nawierzchnią toru zapoznali się dwaj zawodnicy gospodarzy. Sędzia Paweł Słupski dopuścił do powtórki całą czwórkę.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gapiński wymienia atuty beniaminka
- Wyraźnie trzeba powiedzieć, że nie ma przepisu mówiącego o tym, że jeżeli dochodzi do kontaktu między zawodnikami tej samej drużyny, to trzeba znaleźć winnego. Sędzia miał prawo powtórzyć to w pełnej obsadzie - mówił Demski.
W drugim podejściu do tego biegu zapoznał się Oliver Berntzon (kask czerwony), który został wykluczony z kolejnej odsłony.
- Zawodnika w kasku czerwony zaczęło delikatnie obracać przed kontaktem z zawodnikiem w kasku żółtym. Zawodnik w kasku czerwonym zaczął się nakładać na zawodnika w kasku żółtym w momencie, gdy zawodnik w kasku żółtym był o cały motocykl z przodu. Nie można tak robić - tłumaczył Leszek Demski.
W biegu młodzieżowym na pierwszym łuku Jakub Krawczyk (kask niebieski) uderzył w Kacpra Łobodzińskiego (kask żółty), a następnie ostrowianin przejechał tylnym kołem białą linię.
- W tym momencie bieg powinien być przerwany. Niestety bieg nie został przerwany. Do kontaktu doszło, ponieważ zawodnik w kasku żółtym nie miał płynnej jazdy, postawiło go. W związku z tym uderzył w niego zawodnik w kasku niebieskim. Bieg ewidentnie powinien być przerwany i w mojej ocenie zawodnik w kasku żółtym powinien być wykluczony jako sprawca - kontynuował Demski.
Kontrowersji nie zabrakło również w Gorzowie. W ostatniej odsłonie meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Motor Lublin za drugie ostrzeżenie wykluczony został Jarosław Hampel. Wielu kibiców nie zgadzało się z tym, że sędzia Krzysztof Meyze przyznał niespełna 40-letniemu zawodnikowi drugi wykrzyknik, co oznaczało wykluczenie z biegu.
- W momencie podniesienia taśmy startowej zawodnik stał, ale od czasu zapalenia zielonego światła do czasu podniesienia maszyny startowej zawodnik cały czas był w ruchu, czołgał się, a ma stać w miejscu. To nie był mikroruch. Nie trzeba zakładać bardzo mocnych okularów, ten ruch jest widoczny. Bieg należało przerwać i wykluczyć zawodnika, i tak też sędzia postąpił - mówił szef sędziów.
Działo się również w Częstochowie, gdzie zielona-energia.com Włókniarz rywalizował z Fogo Unią Leszno. Do niebezpiecznej sytuacji doszło w wyścigu 9. W nim pociągnęło motocykl Jasona Doyle'a (kask żółty), który uderzył w prowadzącego w Leona Madsena (kask czerwony). Duńczyk utrzymał się na motocyklu, jednak całą tę sytuację wykorzystał Janusz Kołodziej. Sędzia Michał Sasień nie zdecydował się na przerwanie biegu, co było błędem.
- Zawodnik w kasku żółtym uderzył w zawodnika w kasku czerwonym, który stracił zajmowaną pozycję. W takiej sytuacji przepis mówi, że bieg powinien być przerwany, a sprawca wykluczony, czyli w tym przypadku Jason Doyle - podsumował Demski.
Zobacz także:
- Konflikt w GKM-ie Grudziądz? Nicki Pedersen zabrał głos
- Rozgrywki ligowe nabierają tempa. Święta Wielkanocne z dużą dawką emocji