Przed startem sezonu Natalia Sidorowicz marzyła o tym, by sięgnąć po pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata. To był zresztą jej cel, który zrealizowała błyskawicznie. Intensywne treningi sprawiły, że Sidorowicz z tygodnia na tydzień prezentowała się coraz lepiej. Szczyt formy nastąpił w mistrzostwach świata.
W nich Polka była dwukrotnie szesnasta (sprint i bieg masowy) oraz raz czternasta (bieg pościgowy). Tymi wynikami potwierdziła, że błyskawicznie dołączyła do szerokiej światowej czołówki. Podczas zawodów w Soldier Hollow znów była najlepsza z naszych reprezentantek. Tym razem wyniki były jednak nieco gorsza.
W sprincie Sidorowicz była 29., a w biegu pościgowym przesunęła się o trzy miejsca w górę. Za to w sztafecie Biało-Czerwone zajęły ósme miejsce. Jednak ostatnie rezultaty i progres, jaki poczyniła Polka mogą napawać optymizmem.
Sama Sidorowicz nie ukrywała radości po udanych występach. - Start w biegu pościgowym mogę zaliczyć do udanych. Dwie karne rundy na cztery strzelania to całkiem niezły wynik. W pościgu, zwłaszcza w Soldier Hollow, gdzie trasa jest bardzo szybka, strzelanie odgrywało najważniejszą rolę. Poradziłam sobie całkiem nieźle. Odczucia na trasie były lepsze niż w sztafecie. Jestem zadowolona - mówiła po biegu.
Obchodząca w tym roku 26. urodziny Polka w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje 56. miejsce i wywalczyła dotychczas 59 "oczek". Z naszych reprezentantek najlepsza jest Anna Mąka, która zdobyła do tej pory o 20 punktów więcej niż Sidorowicz.
Czytaj także:
Wieczny wyścig FIS-u i sztabów szkoleniowych. Polacy odstają od najlepszych?
Wielki powrót do PŚ? Trener Niemców już tego nie ukrywa
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym