Zarząd Polskiego Związku Biathlonu zatwierdził zmiany w sztabach szkoleniowych reprezentacji Polski na następny sezon. Poinformował, że Michael Greis i Anders Bratli zrezygnowali z pełnionych funkcji.
Michael Greis pracę z biathlonistkami rozpoczął prawie dwa lata temu. W pierwszym sezonie pracy kadrowiczki notowały niezłe wyniki. W aktualnym sztafeta była szósta na mistrzostwach świata, ale poszczególne zawodniczki indywidualnie nie spisywały się już tak dobrze.
To skłoniło Greisa do rezygnacji. - Sport wyczynowy wymaga bardzo dużego zaangażowania ze strony trenera oraz zawodników i niesie ze sobą wysokie oczekiwania dotyczące rozwoju czy też osiągnięć. Minione 12 miesięcy okazało się dla nas sporym wyzwaniem ze względu na pandemię. Zima przyniosła wzloty, przyniosła też upadki. Patrząc uczciwie na nasze rezultaty okazało się, że nie jesteśmy w stanie sprostać własnym oczekiwaniom. Stąd niełatwa decyzja o zakończeniu współpracy, w trakcie której nieraz docieraliśmy do jej granic - powiedział Niemiec.
Anders Bratli na stanowisku trenera biathlonistów pracował przez rok. - Jako trener biorę pełną odpowiedzialność za wyniki drużyny, a te w tym sezonie nie były satysfakcjonujące. Dziękuję kibicom za wsparcie oraz jednocześnie przepraszam ich za to, że nie spełniliśmy ich oczekiwań. Robiłem wszystko by zespół zanotował progres, ale na tę chwilę okazało się to zbyt mało - powiedział Norweg.
Pod jego wodzą polska kadra nie notowała zadowalających rezultatów. Nadal zawodnicy są dalecy od uzyskania kwalifikacji na igrzyska w Pekinie.
Obowiązki trenera powierzono dotychczasowemu dyrektorowi sportowemu Adamowi Kołodziejczykowi. To powrót do kadry po roku przerwy, wcześniej prowadził męski zespół przez dwa lata. W latach 2011-2017 sprawował pieczę nad biathlonistkami.
Czytaj też:
Mistrz Europy zawieszony za naruszenie przepisów antydopingowych. "Popełniłem kilka ludzkich błędów"
MŚ w biathlonie. Triumf Laegreida na koniec mistrzostw, faworyt poległ przez strzelanie
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"