Ukraińskie ministerstwo młodzieży i sportu poinformowało o wykluczeniu z ukraińskiej drużyny biathlonowej trzech zawodniczek. Były to Olga Abramowa, Oksana Moskalenko oraz Jekaterina Bech. Cała trójka wyjechała do Rosji w czasie wojny i nie potępiła publicznie działań agresora.
To jednak nie koniec czystki w ukraińskim biathlonie. Serwis segodnya.ua informuje, że w kadrze nie zobaczymy także Darii Sidorowej. Wcześniej nie była ona wykluczona, gdyż w sieci potępiła inwazję. Wszystko jednak odwróciło się o 180 stopni.
Rosjanka sama zrezygnowała ze startów w ukraińskich barwach. W rozmowie z rosyjskim serwisem championat.com stwierdziła, że nawet nie wystartowała dla Ukrainy, bo była w trakcie karencji po zmianie federacji. Dodała, że zostaje w Rosji i nie czuje się częścią ukraińskiej reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej
- Nigdy nie byłam członkiem ukraińskiej kadry. Dlatego nie mogę zostać wyrzucona. To wszystko się właśnie skończyło i postanowiłam zostać wraz z rodziną w Rosji - stanowczo powiedziała Rosjanka.
Zawodniczka stwierdziła, że po tym, jak rosyjskie wojska zniszczyły bazę narciarską w Czernihowie, straciła swój sprzęt, ale w żaden sposób nie wymieniła winowajcy agresji na Ukrainę.
- Wyraziłam swoją opinię, ale nie ujawniłam jej w pełni. Żal mi ludzi, którzy są po obu stronach narażeni na niebezpieczeństwo. W zasadzie zostałam bez niczego. Chcę kontynuować sportową karierę, bo biathlon sprawia mi wiele przyjemności. Ale do reprezentacji Ukrainy już nie wrócę - stwierdziła.
Ukraińskie media dodają, że Sidorowa po raz kolejny zmieniła zdanie. Wcześniej złożyła oświadczenie, w którym wystąpiła przeciwko wojnie, a następnie stwierdziła, że widzi swoją przyszłość tylko w reprezentacji Ukrainy.
Czytaj także:
Istotna zmiana w polskich skokach. Zdradził ją nowy trener
Znany klub na skraju bankructwa. Pomóc mu chce... legenda skoków!