Dramatyczne sceny podczas maratonu. Prowadząca zawodniczka była skrajnie wyczerpana

Chandler Self słaniała się na nogach, kilka razy upadała. Dotarła do mety dzięki pomocy 17-latki biegnącej w sztafecie. Od razu przypomniał się niedawny dramat na trasie maratonu warszawskiego.

Michał Fabian
Michał Fabian
Chandler Self przekracza linię mety z pomocą innej biegaczki Facebook / WFAA-TV / Na zdjęciu: Chandler Self przekracza linię mety z pomocą innej biegaczki
W niedzielę w Dallas odbyła się 47. edycja maratonu. Zwycięzcą został Keith Pierce (2:27:16), zaś wśród pań Chandler Self. Ta ostatnia dotarła do mety w dramatycznych okolicznościach.

Gdy do celu pozostawało ok. 800 metrów, Self zaczęła się borykać z gigantycznymi problemami. Organizm odmówił jej posłuszeństwa. 32-letnia Amerykanka słaniała się na nogach. Kto wie, czy zdołałaby pokonać końcowy odcinek, gdyby nie pomoc 17-letniej Ariany Luterman, która brała udział w rywalizacji sztafet (oprócz maratonu zorganizowano także biegi towarzyszące).

Luterman podtrzymywała Self za ramię. Liderka krzywiła się z bólu, kilka razy się przewracała, ale konsekwentnie zmierzała do mety. W końcu złapała wstęgę (którą trzymała zwyciężczyni tegorocznego maratonu nowojorskiego Shalane Flanagan) i upadła. Wynik Self to 2:53:57. Druga zawodniczka, Catlin Keen, straciła do niej 2 minuty i 40 sekund.

Za linią mety biegaczka z Nowego Jorku trafiła w ręce medyków. Została przewieziona na wózku na badania.

Self, która z zawodu jest psychiatrą, przyznała, że w końcówce zawodów ogarnęła ją słabość. - Nie wiem, co się wydarzyło. Na 39. kilometrze moje nogi zaczęły być jak z galarety - mówiła. W namiocie medycznym jej pierwsze pytanie brzmiało: "Wygrałam?".

Było ono całkiem zasadne, gdyż pomoc na trasie biegu maratońskiego może oznaczać dyskwalifikację. W tej kwestii wypowiedział się dyrektor wykonawczy BMW Dallas Marathon Marcus Grunewald. Podkreślił on, że zawodnicy nie mogą otrzymać wsparcia od kibiców, oficjeli, sztabu medycznego ani nikogo innego spoza trasy. - Jednak pomoc od innego zawodnika to "szara strefa" - powiedział.

Komitet wykonawczy zawodów, po przejrzeniu wyników maratonu, uznał, że przewaga Chandler Self była tak duża, że liderka dotarłaby do mety pierwsza nawet bez pomocy 17-latki. Zresztą druga zawodniczka - Catlin Keen - nie zamierzała wnosić protestu.

Amerykanie nie szczędzą pochwał Arianie Luterman, która pomogła Self w odniesieniu zwycięstwa. - Nie było mowy o tym, żebym zaczęła finiszować i ją tam zostawiła. Na ostatnich 20 metrach martwiłam się, że nie da rady. Podniosłam ją z całej siły - relacjonowała nieoczekiwana bohaterka.

Patrząc na finisz maratonu w Dallas, od razu przypominają się wydarzenia z wrześniowego maratonu warszawskiego. Zmierzającą po zwycięstwo Recho Kosgei dopadł potężny kryzys. Kenijka upadła i nie była w stanie się podnieść. Po interwencji służb medycznych nie została sklasyfikowana.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 75. Henryk Szost wspomina dramatyczny debiut w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem" [1/3]
Czy organizatorzy maratonu w Dallas podjęli słuszną decyzję, odstępując od dyskwalifikacji Chandler Self?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×