Aż ciarki przechodzą. Wideo z TVP przeszło do historii

Twitter / TVP Sport / Justyna Kowalczyk tuż po finiszu w biegu na 30 km
Twitter / TVP Sport / Justyna Kowalczyk tuż po finiszu w biegu na 30 km

Minęło już 14 lat od tego biegu, ale ciągle wzbudza ogromne emocje. Zobacz, jak w 2010 roku, pasjonującą walkę o złoty medal w biegu na 30 km stoczyły Justyna Kowalczyk oraz Marit Bjoergen.

W tym artykule dowiesz się o:

"Jezu, mam zawsze ciarki jak to oglądam", "Za każdym razem, gdy to oglądam mam gęsią skórkę", "Do tej pory ten finisz robi niesamowite wrażenie", "Ależ to były emocje" - tak internauci komentują nagranie, które na swoim profilu na platformie "X" udostępniło TVP Sport.

Dokładnie 14 lat temu, 27 lutego 2010 roku podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver, Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen stoczyły pasjonująca walkę o złoty medal na królewskim dystansie 30 km techniką klasyczną.

Na stadionie, na ostatnim wirażu, po pokonaniu na nartach blisko 30 km, obie biegaczki były obok siebie. Rozpoczęła się niezwykła walka, która przeszła do historii polskiego i światowego sportu. Komentujący decydujące chwile biegu na antenie TVP Marek Jóźwik zdzierał sobie gardło.

- Justyna mocno kijkami, ale Bjoergen nie odpuści. Będzie walka do ostatniego metra, na śmierć i życie. Bjoergen czy Kowalczyk? Kowalczyk czy Bjoergen? Justyna mocniej, jesteś silniejsza i potrafisz to zrobić. Justyna Kowalczyk minimalnie lepsza, będzie złoto i jest! - wykrzyczał do mikrofonu Jóźwik.

- Wyrwała to złoto Norweżce - dodał po chwili komentator. W tym samym momencie zmęczona ale szczęśliwa Justyna Kowalczyk położyła się na śniegu, a z gratulacjami jako pierwsza podeszła do niej Marit Bjoergen.

Wtedy był to drugi złoty medal dla Polski na zimowych igrzyskach olimpijskich. Pierwszy, blisko 40 lat wcześniej, wywalczył na Okurayamie w Sapporo Wojciech Fortuna.

Zobaczcie fenomenalną walkę o złoto Kowalczyk i Bjoergen:

Czytaj także: "Trochę zaskoczony byłem". Nie ma dobrych informacji ws. Kubackiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty