Triumf Kikkan Randall w Szklarskiej Porębie, Sylwia Jaśkowiec tuż za podium

Już południowe kwalifikacje zwiastowały wspaniałe emocje na Polanie Jakuszyckiej. W eliminacjach najszybsza okazała się mało znana Włoszka Greta Laurent, a drugi czas odnotowała Sylwia Jaśkowiec, pokazując, że na najkrótszym dystansie czuje się jak ryba w wodzie. Do sprinterskich finałów awansowały także dwie inne nasze reprezentantki - Justyna Kowalczyk oraz Agnieszka Szymańczak. Niewiele do zdobycia pucharowych punktów zabrakło tym razem Paulinie Maciuszek i Marcelinie Marcisz, z kolei pozostałe biało-czerwone nie zachwyciły, plasując się poza najlepszą "40".

Wyniki kwalifikacji tradycyjnie wpłynęły na rozstawienie ćwierćfinałów i sprawiły, że w tym samym biegu wystartowały zarówno Kowalczyk, jak i Jaśkowiec. Stawce sześciu zawodniczek długo przewodziła ta druga, a przez większą część dystansu za jej plecami utrzymywała się podopieczna Aleksandra Wierietielnego. Czterokrotna triumfatorka prestiżowego Tour de Ski umiejętnie blokowała swoje przeciwniczki, ułatwiając tym samym pracę swojej rodaczce. Zanosiło się więc na dublet biało-czerwonych, ale końcowy fragment trasy należał do Marion Buillet. Francuzka na ostatniej prostej okazała się zdecydowanie najlepsza, mijając linię mety 0,30 sekundy szybciej od młodszej z gospodyń, z kolei Kowalczyk spadła ostatecznie na czwartą pozycję i odpadła z zawodów na tym etapie rywalizacji.

Alex Harvey zwycięski na Polanie Jakuszyckiej, 17. lokata Macieja Staręgi

Narciarka z Kasiny Wielkiej nie ukrywała, że do sobotnich zmagań podeszła treningowo, nastawiając się tylko i wyłącznie na występ w niedzielę, kiedy obędzie się jej koronna konkurencja - bieg na dziesięć kilometrów "klasykiem". Kowalczyk była zadowolona ze swojego wyniku, przypominając dziennikarzom, że w sprincie techniką dowolną na igrzyskach w Soczi na pewno nie wystąpi. Na 1/4 finału swój udział w imprezie zakończyła też Agnieszka Szymańczak i w dalszej fazie zawodów barw biało-czerwonych broniła jedynie Jaśkowiec.

Polka bardzo spokojnie rozpoczęła swój półfinał i na skuteczny atak zdecydowała się dopiero pod koniec dystansu, gdy w znakomitym stylu "połknęła" Amerykankę Jessicę Diggins, meldując się na mecie tuż za Słowenką Vesną Fabjan. Finałowa rywalizacja zakończyła się planową wygraną Kikkan Randall. Bohaterka USA tradycyjnie już perfekcyjnie rozegrała finisz, pokonując o 0,25 sekundy Niemkę Denise Herrmann. Jaśkowiec przez pierwszą część trasy plasowała się na samym końcu, znów czekając na odpowiedni moment, by z tyłu zaskoczyć swoje rywalki. Dwukrotna młodzieżowa mistrzyni globu z 2009 roku mocno zbliżyła się do grupki swoich przeciwniczek doskonałą jazdą na wzniesieniach, czyhając na błędy wyprzedzających ją biegaczek. Taktyka Jaśkowiec znów okazała się skuteczna, ale nie poprowadziła jej do upragnionego podium. Polka awansowała na czwartą lokatę po kolizji wspomnianej Diggins ze Szwajcarką Lauren Van der Graaf, przegrywając "pudło" z Fabjan tylko o 0,32 sekundy.

Na Polanie Jakuszyckiej zgromadziło się wielu polskich kibiców, dopingujących Kowalczyk i spółkę. W Szklarskiej Porębie poza przygotowaną trasą na próżno można szukać śniegu, który na zawody był specjalnie zwożony z całego południa kraju. Przypomnijmy, że w ten weekend równolegle rozgrywane są konkursy Pucharu Świata na skoczni w Zakopanem.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas.

Wyniki sobotnich zawodów PŚ:

Wyniki półfinału z udziałem Sylwii Jaśkowiec:

Wyniki ćwierćfinałów z udziałem Polek:

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata w biegach narciarskich kobiet:

Trasy gotowe, zawody niezagrożone - od soboty Puchar Świata w Szklarskiej Porębie