Dwaj Polacy zdublowani w Tour de Ski. Biało-czerwoni zdjęci z trasy przez sędziów

Katastrofalnie zakończył się Tour de Ski dla dwóch z trzech reprezentantów Polski. Nasi biegacze w rywalizacji na 30 kilometrów nie osiągnęli mety, bo zostali zdublowani przez najlepszych. Sędziowie zdjęli Polaków z trasy drugiego etapu.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Sobotni bieg w Lenzerheide był najdłuższym w całym Tour de Ski, jednak narciarze nie biegli całego dystansu z jednego punktu do drugiego, ale raz po raz pokonywali wyznaczoną pętlę, dzięki czemu w sumie mieli możliwość przebiegnięcia 30 kilometrów. Taki sposób rozgrywania konkurencji sprawił jednak, że zaistniała teoretyczna możliwość zdublowania niektórych zawodników przez liderów. Niestety, spotkało to dwóch z trzech startujących w Tour de Ski Polaków.

Jan Antolec i Paweł Klisz mieli przed sobą już tylko nieco ponad jedną pętlę, gdy minął ich zmierzający do mety triumfator Martin Johnsrud Sundby. Zgodnie z przepisami reprezentanci Polski zostali więc zdjęci z trasy a to oznacza, że już drugi z ośmiu etapów Tour de Ski był dla nich ostatnim - w celu przystąpienia do każdego kolejnego biegu należy najpierw ukończyć ten wcześniejszy.

Oprócz Antolca i Klisza zdublowani zostali jeszcze tylko narciarze z krajów bez tradycji w biegach narciarskich - Phillip Bellingham z Australii, Andriej Gridin z Bułgarii i Callum Smith z Wielkiej Brytanii.

Zdublowanie dwóch biegaczy oznacza, że w Tour de Ski pozostał już tylko jeden reprezentant Polski. Bieg na 30 kilometrów w Lenzerheide ukończył jedynie Maciej Staręga, który osiągnął metę jako osiemdziesiąty i pokonał dwóch rywali.

Czy występ polskich biegaczy w Tour de Ski miał sens?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×