O pominięciu mixed zone dla mediów przez Pettera Northuga poinformowali szwedzcy dziennikarze. - To prawda, że nie przeszedł on przez tę strefę. Konieczne było więc porozmawianie z jego teamem żeby coś takiego się już nie powtórzyło - potwierdził Michal Lamplot, press officer Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, odpowiedzialny za komfort pracy mediów na zawodach biegowego Pucharu Świata. - W tej chwili uważam, że ta rozmowa wystarczy. Gdyby jednak taka sytuacja znowu miała miejsce, to wówczas mamy możliwość zastosowania surowszej kary, na przykład finansowej - wyjaśnił Lamplot.
Telewizja NRK zapytała Northuga, czy nadal będzie próbował unikać mediów. - Ze mną nigdy nic nie wiadomo - odpowiedział w swoim stylu Norweg. Wszystko wskazuje jednak na to, że powtórki z piątku już nie będzie. Gro Eide z norweskiej reprezentacji zapewniła, że miało miejsce spotkanie całej kadry, na którym przypomniano zawodnikom o ich obowiązkach medialnych. - Wszyscy zgadzamy się jak to ma wyglądać i więcej takie sytuacje już nie nastąpią. Sam Petter spotkał się zresztą z mediami w innym miejscu - powiedziała Eide.
Jak czas pokazał, w sobotę problemu z dostępem Northuga dla dziennikarzy nie było. Norweg stanął na podium biegu na 30 kilometrów w Lenzerheide i obowiązkowo uczestniczył w oficjalnej konferencji prasowej, co ostatecznie załagodziło piątkową sytuację.