Mocno napięty kalendarz pucharowych biegów w lutym obejmuje występy w Norwegii, Szwecji i Finlandii. Zawodnicy nie mają wiele czasu na odpoczynek - oprócz występów w tradycyjne weekendowe terminy, mają w programie także konkurencje rozgrywane w dni powszednie. Przed tygodniem dodatkowym startem była środowa rywalizacja w Drammen, a teraz przychodzi czas na czwartkowe bieganie w Sztokholmie.
Sprint na ulicach stolicy Szwecji, w tym na tych położonych tuż obok pałacu królewskiego, na dobre wpisał się w narciarski terminarz. Przez kilka lat był to jeden z etapów FIS World Cup Final, ale w tym roku odbędzie się po prostu jako zwykła jednodniowa impreza Pucharu Świata.
Na starcie nie zabraknie Justyny Kowalczyk. Tydzień temu w Drammen, także w sprincie stylem klasycznym, Polka była bardzo daleko i nie awansowała do ćwierćfinałów. Dla odmiany w niedzielę w Oslo na 30 kilometrów "klasykiem" udał jej się jeden z najlepszych biegów w sezonie. O prognozę zatem trudno, bo wyniki Kowalczyk są bardzo zmienne, niemniej nie sposób nie zauważyć, że w ostatnim czasie, po nastawieniu się na maratony Ski Classics, Polka znacznie lepiej czuje się na długich dystansach. W tej sytuacji w Sztokholmie nie będzie łatwo o dobry rezultat.
Faworytką gospodarzy jest Stina Nilsson, która powalczy z Ingvild Flugstad Oestberg i Maiken Caspersen Fallą. Pierwsza z Norweżek w swojej koronnej konkurencji postara się zniwelować kolejne punkty dzielące ją w klasyfikacji Pucharu Świata od Therese Johaug.
Liderki pucharowego cyklu w Sztokholmie nie zabraknie. Do stolicy Szwecji nie udał się za to Martin Johnsrud Sundby - najlepszy biegacz świata po triumfie w Oslo zrobił sobie wolne.
Program zawodów w Sztokholmie:
12:15 - kwalifikacje
14:45 - rozpoczęcie fazy finałowej
Zobacz wideo: Andrzej Stękała: Jestem szczęśliwy. Dziękuję wszystkim
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.