Szwedzi zakpili z Therese Johaug? Wymowna sytuacja na konferencji prasowej
W Szwecji na przedsezonowej konferencji rozdawano pomadki do ust. Norwegowie zwęszyli aferę i zarzucili swoim sąsiadom, że w ten sposób kpią z Therese Johaug. - To czysty zbieg okoliczności - tłumaczy szwedzka federacja.
Wpadka dopingowa jednak cały czas ją prześladuje. Tym razem do wymownej sytuacji doszło w Szwecji na przedsezonowej konferencji prasowej z udziałem biegaczy i biegaczek. Jeden ze sponsorów rozdawał gościom... pomadki do ust.
Inleder dagen med lite grävande journalistik https://t.co/lsC7LhNdCB
— Ludvig Holmberg (@LudvigHolmberg) 30 października 2017
W Norwegii zrobiło się o tym głośno, bo Johaug tłumaczyła się, że zakazany clostebol pochodził właśnie z pomadki na poparzenia ust. Niewiele osób jej uwierzyło. Dlatego Norwegowie twierdzą, że Szwedzi zakpili z ich reprezentantki.
Rzecznik prasowy szwedzkich biegaczy jednak zapewnia, że w całej sprawie nie było drugiego dna, a jedynie doszło do zbiegu okoliczności. - To czysty przypadek. O ile wiem, to nie ma nic wspólnego z Therese Johaug. Po prostu to jeden z naszych sponsorów. Myślę, że to był czysty zbieg okoliczności, a jeżeli był w tym jakiś podtekst, to nie jest to dla mnie śmieszne - mówi Lotte Jernberg.
Wypowiedział się także menedżer Johaug. Zapewnił, że nie zamierzają wyciągać pochopnych wniosków. Pomadki są powszechnie stosowanie w biegach narciarskich, gdzie zawodnicy rywalizują w dużych mrozach i dzięki nim unikają poparzeń.
Szwedzi od samego początku nie wierzyli w tłumaczenia norweskiej gwiazdy. To właśnie w tym kraju pojawiały się liczne artykuły prasowe, w których Johaug zarzucano hipokryzję.