Marit Bjoergen obawia się o przyszłość biegów narciarskich. Wszystko przez globalne ocieplenie

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI  / Na zdjęciu: Marit Bjoergen (z prawej)
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Marit Bjoergen (z prawej)

Marit Bjoergen obawia się, że biegi narciarskie przestaną mieć rację bytu. Zimy są coraz krótsze, śniegu jest coraz mniej i świat ma coraz większe problemy z globalnym ociepleniem.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielkimi krokami zbliża się nowy sezon sportów zimowych. Jak zawsze największym zmartwieniem jest śnieg. W ostatnich latach zima często była łagodna, co przysparzało dużych problemów organizatorom. Eksperci podkreślają, że przyczyną jest globalne ocieplenie.

Trondheim zorganizuje mistrzostwa świata w 2025 roku. Norweskie miasto nie miało konkurencji >>

Na ten problem zwraca uwagę Marit Bjoergen. Legendarna biegaczka narciarska obawia się, że niebawem jej dyscyplina sportowca przestanie istnieć. Wszystko przez wspomniane problemy.

- Chcę, aby biegi narciarskie żyły. Martwię się jednak o przyszłość tego sportu. Nie wiem, czy biegi przetrwają. W tym sporcie zima jest najważniejsza, a ona jest coraz krótsza. To problem, który będzie kluczowy w najbliższych 10-15 latach - komentuje Norweżka w portalu dagbladet.no.

ZOBACZ WIDEO: Serie A. Napoli - Hellas: Milik się odblokował! Dwie bramki Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bjoergen na potwierdzenie swoich obaw podaje włoski lodowiec Val Senales. 39-latka regularnie tam się pojawia w trakcie przygotowań. Jest pewna, że globalne ocieplenie daje o sobie znać.

- Spójrzcie na lodowiec Val Senales, na który regularnie przyjeżdżają sportowcy. Jestem tam od 20 lat i widzę zmiany. Zauważalne jest, że on się topi - przyznaje.

"10 godzin, w których było wszystko". Justyna Kowalczyk pokazała zdjęcia z Tatr >>

Nowy sezon Pucharu Świata w biegach narciarskich rozpocznie się pod koniec listopada. Na początek sportowcy przyjadą do fińskiego Kuusamo.

Źródło artykułu: