W Polsce cały czas wrze po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynika, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Gorąco jest nie tylko na ulicach, ale także w internecie. W niedzielę głośno było o sytuacji, która spotkała Justynę Kowalczyk.
Na Facebooku jedna z internautek zasugerowała, że dwukrotna mistrzyni olimpijska w przeszłości usunęła ciążę. To sprawiło, że Kowalczyk straciła cierpliwość i zapowiedziała, że jeżeli nie otrzyma przeprosin, to "hejterkę" pozwie do sądu.
Stanowcza reakcja przyniosła efekt. Internautka napisała: "przepraszam, jest mi przykro". Biegaczka narciarska z kolei dotrzymała słowa i zapewniła, że nie będzie sprawy sądowej. Na tym jednak się nie skończyło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
W poprzednim komentarzu ta sama kobieta wytknęła sportsmence pochodzenie. Wówczas napisała: "tak to jest z kasiniokami, którzy chcą być górolami. Kompleksy aż biją od ciebie i zarażają innych". Kowalczyk tego nie popuściła.
"Jeśli pani ma jakieś uprzedzenia do osób urodzonych w Kasinie Wielkiej, to może nam pani wytłumaczy dlaczego? Chcielibyśmy wiedzieć czym podpadliśmy znamienitej góralce. Jestem zdeklarowaną zagórzanką. Absolutnie nie mam zamiaru tego zmieniać. Mój Mąż jest niezwykle dumnym z pochodzenia gdańszczaninem. Mieszkamy pod Tatrami ze względu na świetnych przyjaciół i jedyne góry skaliste w Polsce" - skomentowała Justyna.
Justyna Kowalczyk o wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Sportsmenka nie kryje oburzenia >>
Solidny sprzeciw sportsmenek po ogłoszeniu decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji >>