Organizatorzy biegu na dystansie 70 kilometrów, który równocześnie miał rangę mistrzostw Polski, zdyskwalifikowali Edytę Lewandowską z Elite Runners Team, ta jednak nie zgadza się z decyzją i wystosowała oświadczenie na swoim profilu na Facebooku.
Biegaczka przyznała się do błędu i przeprosiła za niego. Za formę zadośćuczynienia zaproponowała medialną akcję posprzątania szlaku, po którym biegła. "Wszystkie moje siły skierowane były na walkę o najwyższe sportowe cele. Nie zrobiłam tego z premedytacją-zmęczenie, walka i stres spowodował, że tak się stało" - napisała.
Dodała również, że sytuacja z wyrzuceniem pustego opakowania nie miała przecież znaczenia dla losów samego biegu. "Wielokrotnie podczas różnych startów, również rangi mistrzostw świata, byłam świadkiem nieregulaminowych incydentów z udziałem supportu czy samych rywalizujących między sobą zawodników. Nigdy nie zgłaszałam protestu ufając, że tak czy inaczej na mecie wygra lepszy" - kontynuowała.
"Obowiązuje bezwzględny zakaz śmiecenia, niszczenia roślinności oraz innych działań niosących szkodę przyrodzie (...). Niestosowanie się do któregokolwiek z punktów Regulaminu może grozić dyskwalifikacją uczestnika" - czytamy w regulaminie zawodów.
Lewandowska uważa, że decyzja nie jest zgodna z duchem rywalizacji oraz fair play. Regulamin zawodów nie pozwala na odwołanie się zawodnika od dyskwalifikacji, więc prawdopodobnie nie dojdzie do zmiany decyzji.
Reakcje kibiców pod wpisem są różne, niektórzy uważają, że kara jest nieadekwatna do czynu, a inni twierdzą, że regulamin jest równy dla wszystkich.
ZOBACZ WIDEO Esport obok targów na Poznań Game Arena. Komentatorzy CS:GO: Tak musi być!
Prawda jest pewnie taka ze miał wygrać ktoś inny i dlatego taka kara ?trzeba przyjrzeć się tej sprawie lepiej dokładniej dogłębnie
Tam często bywają pismaki z wp szukając sobie "tematów".
Tamże niech zrobi medialną akcję sprzątania - widzów, jak wynika z powyższego, też będzie miała.