Zdobyła srebro w Paryżu. Tym Julia Szeremeta porwała tłumy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / szeremeta15984 / Na zdjęciu: Julia Szeremeta
Instagram / szeremeta15984 / Na zdjęciu: Julia Szeremeta
zdjęcie autora artykułu

Julia Szeremeta swoją postawą w ringu podczas IO Paryż 2024 zdobyła sympatię kibiców. "Czarodziejkę z Lubelszczyzny" - kocha dziś cała Polska.

Julia Szeremeta, zdobywając srebrny medal podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, zapisała się na kartach historii polskiego sportu. Na ten medal polskie pięściarstwo czekało aż 32 lata (od brązowego krążka Wojciecha Bartnika w 1992 r. w Barcelonie).

Sportsmenka rodem z Bieniowa (małej miejscowości spod Chełma) porwała tłumy podczas swoich walk na ringu w Paryżu. Media, również te zagraniczne, eksperci, fani boksu - wszyscy oszaleli na punkcie 20-letniej Szeremety.

"Czarodziejka z Lubelszczyzny"

Pokochali ją za nietypowy styl boksowania, charakter, ogromne serce do walki i piękne widowiska w ringu. Widowiska, w których można było dostrzec elementy magii. "Czarodziejka z Lubelszczyzny" - taki przydomek nadał Szeremecie dziennikarz Michał Pol z Kanału Sportowego.

ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające słowa Kuberskiego o walce z Materlą

"Zwróciła na siebie uwagę swoim nietypowym, dziwacznym stylem w ringu, który cechował się tym, że opuszczała ręce, prowokowała przeciwniczki, a przede wszystkim podskakiwała podczas walk, by zdezorientować swoje rywalki. Ona nikogo się nie boi" - pisał brytyjski "Daily Mail" o stylu boksowania reprezentantki Polski (więcej TUTAJ).

"Nigdy nie miała lalek"

Sport był od zawsze w życiu Szeremety. Już w wieku pięciu lat rozpoczęła treningi karate. Osiem lat później postawiła na boks.

- Nigdy nie miała lalek, jakiś przytulanek. Kompletnie ją to nie interesowało. Dostawała piłkę, samochód, pistolet. Mówiła, że kiedyś chciałaby zagrać w filmie dziewczynę-chuligan. (...) Julka grała w piłkę nożną, w tenisa stołowego, jeździła na rowerze. Okładała mojego brata, ze swoim też się biła. W salonie, na dworze. Walczyli z Andrzejem na małe rękawice. Młócka straszna na polu była po parę razy dziennie. Kupiłem jej gruszkę na sprężynie, worek. I tak to się toczyło - zdradził w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim (WP SportoweFakty) ojciec sportsmenki, Andrzej Szeremeta.

Potem były profesjonalne treningi w klubie Paco Lublin. W 2022 r. została mistrzynią Polski w wadze do 60 kg. Rok później zajęła 5. miejsce na igrzyskach europejskich i została młodzieżową mistrzynią Europy w kat. do 57 kg. W tej samej kategorii w Paryżu wywalczyła medal olimpijski.

- Rogata dusza. Trochę niesforna. Buntowniczka z wyboru. Robiła to, co uważała, ale zawsze szła za głosem serca. Szybko dostała się do kadry juniorów i seniorów. Przez te siedem lat wcale się nie zmieniła. Julka nie trzyma gardy, ma opuszczone ręce, ale tak walczyła przez lata. Wykreowała swój sposób walki, w takim stylu czuje się najlepiej - ocenił Julię Atenę (drugie imię pięściarki - przyp. red.) Szeremetę Mariusz Malik, trener z Paco Lublin.

Zobacz: Biła chłopaków, a ojciec krzyczał "hamuj!". Wyjechała po medal z małej wioski Dziennikarz zadzwonił do polskiej medalistki. "To było jedno z najbardziej kuriozalnych przeżyć"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty