Młodszy o 8 lat "Canelo" na dystansie całego pojedynku był pięściarzem dyktującym warunki w ringu. Meksykanin zadawał ciosy z różnych płaszczyzn, bił więcej i celniej. Obrońca tytułów mistrza świata w wadze super średniej w pełni kontrolował to, co dzieje się w ringu.
Po dwunastu rundach sędziowie jednogłośnie wskazali Saula Alvareza jako zwycięzcę. Ten zachował pasy organizacji WBC,WBA, IBF i WBO i zakończył trylogię walk z Kazachem. Jeśli w ich dwóch poprzednich starciach, które zakończyły się remisem i triumfem "Canelo", można było kwestionować werdykt, tak tym razem nie wzbudził on żadnych kontrowersji.
Saul Alvarez odniósł w Las Vegas 58. zwycięstwo w zawodowej karierze. 32-latek zmazał plamę po niespodziewanej porażce z Dmitriijem Biwołem.
Dla Giennadija Gołowkina to dopiero druga porażka. Tylko Alvarez zdołał znaleźć sposób na pokonanie Kazacha spośród jego 45 pojedynków. Ten w pokonanym polu zostawił m.in. Grzegorza Proksę i Kamila Szeremetę, a przez ostatnią dekadę jest dominatorem w kategorii średniej.
Czytaj także:
Co za seria Polaka! Pokonał byłego mistrza
Mateusz Gamrot czy Beneil Dariush? Bukmacherzy wskazali faworyta
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa. Sędzia wyjaśnił, dlaczego przerwał walkę Janikowski - Breese