Przed laty Erislando Lara (30-3-3) był uważany za topowego pięściarza, nie tylko w kategorii średniej, ale także bez podziału na kategorie wagowe. Jednakże to już przeszłość. Przez niemal ostatnie dwa lata był on nieaktywny, i pojawiały się poważne wątpliwości co do formy 41-letniego Kubańczyka. Okazuje się, że te obiekcje były zbyt na wyrost.
Kubańczyk w obowiązkowej obronie pasa WBA w kategorii średniej zmierzył się z Michaelem Zerafą (31-5). Australijczyk nie jest powszechnie uważany za wirtuoza pięściarstwa, ale słynie z tego, że jest twardym zawodnikiem. Nie pokazał jednak tego w walce z Larą.
W pierwszej rundzie nie działo się zbyt wiele. Obaj pięściarze chcieli poznać się w ringu i to były tzw. "szachy". Wydawało się, że druga runda również będzie toczona w ślamazarnym tempie. Wszystko jednak zmieniło się w ostatnich sekundach. Wtedy to chwilę nieuwagi wykorzystał Erislandy Lara, skontrował lewy prosty rywala i po odchyleniu wystrzelił kombinację prawy-lewy krzyżowy.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Michałem Materlą? Wymowne słowa Macieja Kawulskiego po KSW
Oba ciosy trafiły rywala, i ten padł na matę. Zerafa jeszcze próbował wstać, nawet mu się to udało. Jednak był kompletnie zamroczony, i sędzia nie miał innego wyjścia, niż przerwanie tego pojedynku. W ten oto efektowny sposób powrócił Erislandy Lara, i można spodziewać się, iż niedługo zobaczymy go w bardziej kasowych pojedynkach.
.@laraboxing detonates a Cuban Missle to KO Michael Zerafa. #LaraZerafa
— Premier Boxing Champions (@premierboxing) March 31, 2024
Order #TszyuFundora & #RollyPitbull on PPV on @PrimeVideo NOW: https://t.co/gPo68woorT pic.twitter.com/BZTcmfzxvJ
Zobacz także: Mity i bzdury. Jaki jest Andrzej Gołota?
Zobacz także: Łzy w oczach Masternaka