Bokserzy najwyraźniej od pierwszej minuty chcieli zmazać plamę po ich pierwszym, niezwykle nudnym pojedynku w Bydgoszczy i w otwierającej rundzie zadali prawdopodobnie więcej ciosów niż w całej walce w "Łuczniczce". W drugiej odsłonie tempo jednak spadło, Palacios nie atakował już tak odważnie, a Włodarczyk szukał okazji do kontry i kilka razy udało mu się trafić rywala.
Trzecia odsłona ponownie ciekawa i zacięta, bokserzy polowali bardziej na jeden celny cios, niż bili seriami. Kilka uderzeń doszło celu, Włodarczyk tę rundę kończył z podbitym lewym okiem. Palacios często zmieniał pozycję, co wyraźnie sprawiało problemy Polakowi. Czwarta runda również dla Portorykańczyka, który był aktywniejszy i zadawał więcej ciosów. Sędziowie na tym etapie punktowali 39:37, 37:39 i 38:38.
Podobny przebieg miała piąta odsłona. Włodarczyk nastawiał się na kontry, ale udała mu się właściwie tylko jedna, gdy trafił podbródkowym. Pod koniec rundy dało się słyszeć zdenerwowane nawoływania "kontruj" z obozu Polaka. "Diablo, Diablo" - zachęcali do walki kibice, ale Włodarczyk w dalszym ciągu walczył defensywnie, chociaż był trochę bardziej aktywny, niż we wcześniejszym starciu.
Siódma odsłona ponownie dla Portorykańczyka, który wyglądał dużo lepiej kondycyjnie i kolejny raz był zdecydowanie bardziej aktywny. W połowie ósmej rundy Włodarczyk czysto trafił prawym sierpowym, ale nie ponowił ataku i Palacios bez problemu wyszedł z opresji. Dało się jednak zauważyć, że "Diablo" chce znokautować rywala i szuka kończącego uderzenia. Oficjalna punktacja po ósmym starciu niejednogłośnie na korzyść Polaka - 77:75, 77:75, 76:77.
Przed dziewiątą odsłoną Fiodor Łapin prosił Włodarczyka o ciosy lewą ręką i bokser realizował to założenia, chociaż tempo walki wyraźnie spadło. W kolejnej rundzie ponownie jednak oglądaliśmy ciekawy boks i agresywniejszego Palaciosa. Na 15 sekund przed gongiem Włodarczyk czysto trafił lewym sierpowym i Portorykańczyk zachwiał się na nogach, Polakowi zabrakło jednak czasu, by zakończyć pojedynek.
Minuta przerwy nie wystarczyła Palaciosowi, by w pełni dojść do siebie - jego ciosy w jedenastej rundzie nie były już tak mocne i celne, a kontry Włodarczyka stawały się przez to skuteczniejsze, chociaż nie udało się zadać uderzenia, które powaliłoby rywala. "Nie poluj na jeden cios" - apelował jego trener przed ostatnią rundą i tak też było - Włodarczyk na koniec boksował spokojnie i znów był bliski znokautowania rywala, ale Palacios okazał się bokserem o bardzo mocnej szczęce, mimo skrajnego zmęczenia.
Ostatecznie sędziowie jednogłośnie punktowali na korzyść Polaka - 116:112, 117:112, 116:112. Obaj bokserzy stworzyli bardzo dobre widowisko, które zmazało złe wspomnienia po ich pierwszej walce w kwietniu ubiegłego roku. Tym razem Palacios nie będzie mógł mieć żadnych wątpliwości, Polak wygrał zdecydowanie i zasłużenie. W ten sposób po raz czwarty obronił pas mistrza świata.
Po tej walce Włodarczyk może się pochwalić rekordem 47 (KO 33) - 2 (KO 0) - 1, Palacios: 21 (KO 13) + 2 (KO 0) - 0.