Artur Szpilka: wracam i nie ma, że boli

PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski / Artur Szpilka na lotnisku Okęcie po powrocie z USA
PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski / Artur Szpilka na lotnisku Okęcie po powrocie z USA

Choć Artur Szpilka ciągle ma rękę w gipsie, to rozpoczął już pracę nad formą przed powrotem na ring. - Wracam i nie ma, że boli - mówi w filmiku, który nagrał podczas biegania.

W tym artykule dowiesz się o:

26-letni pięściarz zamieścił w serwisie Youtube.com nagranie z treningu biegowego w lesie. Skierował w nim kilka słów do kibiców i trenera Ronniego Shieldsa, który wyraził zaniepokojenie nadwagą swojego zawodnika.

- Staram się ruszać, wracamy do formy. Wracam i nie ma że boli! Myślę, że jeszcze miesiąc gipsu, a potem po trzech tygodniach zamierzam się pojawić w Stanach. I ogień! Wracam i zdobędę tego mistrza! - zapowiada odważnie Artur Szpilka.

- Ronnie, I'm back, man! You see, I work. I miss you, man! - dodaje, zwracając się w kierunku trenera.

Kontuzja, którą leczy Szpilka, odnowiła mu się podczas walki z Deontayem Wilderem. Pojedynek zakończył się porażką Polaka przez nokaut, ale miał wyrównany przebieg. Polak uderzał 230 razy, z czego 63 ciosy okazały się skuteczne. W przypadku Amerykanina było to 250 prób, z których 75 doszło do celu.

Dla Szpilki była to dopiero druga porażka w zawodowej karierze. Poprzedniej doznał dwa lata temu, przegrywając przez TKO z Bryantem Jenningsem.

Zobacz wideo: Stefan Horngacher przywróci blask polskim skokom?

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)