16 stycznia w nowojorskiej Barclays Center Artur Szpilka pewny siebie wychodził do ringu z "Brązowym Bombardierem", który przed walką z Polakiem znokautował aż 34 z 35 rywali. "Szpila" został rzucony na głębokie wody, ale twierdził, że jeśli zrealizuje założenia taktyczne, to pas mistrza zawiśnie na jego biodrach.
Mocne przygotowania pod okiem Ronniego Shieldsa dały efekt od pierwszego gongu walki z Deontayem Wilderem. Szpilka atakował, był szybki, dobrze pracował na nogach. Widać było, że Amerykanin ma spore problemy z Polakiem, zwłaszcza, że pięściarz z Wieliczki walczył jako mańkut.
Pod wrażeniem postawy Szpilki były znajdujące się w hali wielkie legendy boksu, m.in. Mike Tyson czy Lennox Lewis. Po ósmej rundzie na kartach sędziowskich wygrywał Wilder (77:75, 78:74, 78:74), a Polak wiedział, że aby myśleć o wygranej musi zaryzykować. W 9. rundzie pięściarz z Alabamy skarcił Szpilkę za brak obrony i potężnym prawym posłał go na deski, z których 27-latek nie podnosił się przez dłuższy czas.
Polak opuścił halę na noszach, a polscy kibice zaczęli martwić się o jego zdrowie. - Przez kilka sekund myślałem, że go zabiłem. Nie widziałem, żeby oddychał. Nie widziałem, aby jego klatka piersiowa się poruszała - przyznał po walce Amerykanin. "Szpila" na szczęście szybko opuścił szpital, a operacji wymagała tylko jego lewa ręka.
Kiedy Artur Szpilka opuszczał halę na noszach, w Barclays Center do akcji wkroczył Tyson Fury, który pojedynek Polaka z Amerykaninem śledził z trybun. "Olbrzym z Wilmslow" wyzwał do walki Deontaya Wildera, a celem tej akcji miała być unifikacja wszystkich mistrzowskich tytułów w wadze ciężkiej. Ostatecznie do tego pojedynku nie doszło.
Co zmieniło się po roku od pamiętnej walki Szpilki z Wilderem? Amerykanin miał 21 maja zmierzyć się w hitowej walce z Aleksandrem Powietkinem w Moskwie, ale z powodu wpadki dopingowej Rosjanina pojedynek został odwołany. W lipcu Wilder znokautował w Birmingham Chrisa Arreolę, po czym poddał się trzem operacjom. 25 lutego na gali Premier Boxing Champions "Brązowy Bombardier" będzie bronił tytułu w walce z Andrzejem Wawrzykiem.
Z kolei Artur Szpilka na ring miał powrócić już pod koniec roku, ale ostatecznie jego walkę zaplanowano również na 25 lutego w Birmingham, gdzie jego rywalem miał być Dominic Breazeale, były pretendent do tytułu mistrza świata federacji IBF. Jego pojedynek został jednak odwołany z nieznanych przyczyn, a w jego miejsce do walki wskoczył Izu Ugonoh.
ZOBACZ WIDEO Cagliari - Genoa. Wysokie zwycięstwo gospodarzy, grał Bartosz Salamon. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]