- Entuzjazm jest bardzo duży, bo przed żadną walką nie miałem tak udanych przygotowań (...). W Warszawie wszyscy, łącznie ze mną, perfekcyjnie wykonali swoją pracę. Teraz pozostaje odpocząć, wypełnić limit wagowy i zrelaksować się - powiedział Maciej Sulęcki w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z "Przeglądu Sportowego".
28-letniego pięściarza nie przeraża także fakt, że będzie musiał walczyć w Nowym Jorku na gali transmitowanej przez HBO. Z kolei w Polsce pokaże ją Telewizja Publiczna, co oznacza, że trafi do miliona Polaków. - W tym miejscu chciałem być wiele lat temu, gdy zaczynałem trenować boks. Wiedziałem, że przyjdą wielkie walki (...). Nie obawiam się, nie stresuję. Udział w wielkiej gali HBO jest dla mnie wyróżnieniem - podkreślił.
Zwycięzca sobotniego starcia ma bardzo duże szanse zmierzyć się z Giennadijem Gołowkinem o mistrzostwo świata w wadze średniej. Oczywiście nie jest to przesądzone, zwłaszcza w przypadku triumfu Sulęckiego, ale Polak i tak jest już przygotowany na scenariusz, że wchodzi do ringu z reprezentantem Kazachstanu. - Wyobrażam sobie koniec walki z Jacobsem i moją rękę uniesioną w górę przez sędziego. A potem starcie z Gołowkinem.
ZOBACZ WIDEO Wygrał walkę i... oświadczył się swojej dziewczynie podczas gali MMA