Do starcia Ołeksandr Usyk - Tony Bellew dojdzie 10 listopada. Stawką będą cztery mistrzowskie pasy: IBF, WBO, WBC i WBA. Walka zapowiada się bardzo emocjonująco. Jedno jest pewne: w Manchesterze będzie się działo.
Ukrainiec zgodził się na walkę z Bellewem, bo chce w ten sposób zbliżyć się do starcia z Anthonym Joshuą. Menedżerem obu brytyjskich pięściarzy jest bowiem Eddie Hearn.
- Zgodziliśmy się na walkę z Bellew, żeby się dobrać do Joshuy. To część strategi i powód, dla którego weszliśmy we współpracę z Eddiem Hearnem. Ma w swojej stajni Tony'ego, Anthony'ego, Whyte'a i kilku innych zawodników wagi ciężkiej. Może to nie najłatwiejsza, ale najlepsza i najkrótsza droga do pojedynku z Joshuą - cytuje jego wypowiedź portal bokser.org.
Kolejny występ Joshuy odbędzie się 13 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie. Ostatnio Brytyjczyk pokonał Aleksandra Powietkina.
Bellew z kolei podkreśla, że dla niego będzie to najprawdopodobniej ostatnia walka w karierze. - Gdybym dalej to przedłużał i zakontraktował kolejną, moja żona wzięłaby już chyba ze mną rozwód. A tego wolałbym uniknąć. Obiecałem jej, że to ostatnia walka. Nie wiem jeszcze jak go pokonam, ale zrobię to - powiedział Brytyjczyk.
- Usyk to potwór, ale mam coś, czego on nie ma, czyli nokautujące uderzenie. I jednym ciosem potrafię odłączyć od prądu. Jeden błąd może go więc kosztować porażkę - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Zachowanie Denisa Urubko mnie zaskoczyło. Wszyscy mieli do niego pretensje