Maciej Sulęcki w kwietniu tego roku przegrał jednogłośnie na punkty z byłym mistrzem świata Danielem Jacobsem podczas gali, która odbyła się na Brooklynie. Dla Polaka był to niezwykle istotny pojedynek, który pozwolił pokazać się amerykańskim kibicom oraz ekspertom.
Wyraźnie rozgoryczony 29-latek 9 października zamieścił na swoim koncie na Twitterze wpis informujący, że już w tym roku najprawdopodobniej między linami ringu zawodnika trenowanego przez Andrzeja Gmitruka nie zobaczymy.
- Wygląda na to, że w tym roku już do ringu nie wyjdę, ale trenować nie przestaję, cele do osiągnięcia pozostają niezmienne - napisał Sulęcki.
Sytuacja jednak zmieniła się bardzo szybko. Według informacji, którą podał dobrze zorientowany dziennikarz ESPN, Dan Rafael możliwe jest starcie o tymczasowy pas mistrza świata federacji WBC w wadze średniej pomiędzy Polakiem a Jermallem Charlo (27-0, 21 KO).
Pojedynek miałby się odbyć podczas pierwszej wspólnej gali Premier Boxing Champions oraz stacji FOX. Amerykanin przyznał jednak, że nie jest jeszcze pewien daty swojej kolejnej walki i nie słyszał nigdy o Sulęckim.
Polak szybko skomentował na Twitterze informacje dotyczące jego następnego występu.
- Widziałem się z Andrzejem Wasilewskim wczoraj, nic nie wspominał na ten temat. Albo to jest fake news albo promotor ma tez dziwne kontakty ze strona amerykańską skoro nic mu nie mówią... - stwierdził Polak.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Niektórzy poszli za daleko. Powinno im być wstyd i głupio! [2/5]