W szóstej rundzie zakończył się pojedynek Chrisa Arreoli (37-5-1, 32 KO) z Maurenzo Smithem (20-11-4, 13 KO). "Koszmar" rozpracował przeciwnika i z minuty na minutę powiększał swoją przewagę. Ostatecznie to narożnik Smitha zdecydował o przerwaniu starcia, które rozgrywało się do jednej bramki.
Dla Arreoli była to pierwsza walka od lipca 2016 roku, kiedy to przegrał w ósmej rundzie z Deontayem Wilderem. Wcześniej 37-latek wygrał z Travisem Kauffmanem kontrowersyjną decyzją sędziów, jednak starcie ostatecznie zostało uznane za nieodbyte. Wszystko przez wykrycie w organizmie Arreoli marihuany, za co został zawieszony.
Pierwotnie przeciwnikiem Chrisa Arreoli miał być Izu Ugonoh. Ten wybrał jednak starcie na gali organizowanej przez Dariusza Michalczewskiego, która ostatecznie została przełożona.
"Koszmar" w swojej karierze przegrał tylko pięć walk - z Witalijem Kliczką, Tomaszem Adamkiem, dwukrotnie z Bermanem Stivernem oraz Deontayem Wilderem. Przed grudniowym pojedynkiem Arreola przyznał, że w przypadku przegranej ogłosi zakończenie kariery sportowej.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Michalczewski: Polski boks jest w kryzysie. My musimy go reanimować