Broner nie zgadza się z decyzją sędziów. Twierdzi, że pokonał Pacquiao
Adrien Broner, który uległ jednogłośnie na punkty Manny'emu Pacquiao nie zgadza się z wynikiem walki. Pięściarz sugeruje, że taka musiała być decyzja aby w przyszłości zarobić na rewanżu Mayweathera z "Pacmanem".
Z taką decyzją sędziów nie mógł pogodzić się przegrany, który w wywiadzie po walce przekonywał o swojej wyższości. - Pokonałem go, wszyscy doskonale o tym wiedzą. Kontrolowałem walkę, on bardzo często pudłował a ja trafiałem go czystymi ciosami. Wiecie, że pokonałem tego chłopca. Oni chcą zarobić pieniądze na starciu Pacquiao z Mayweatherem - przyznał Broner.
Na konferencji prasowej po pojedynku Amerykanin kontynuował swoje opowieści twierdząc, że to jego ręka powinna powędrować w górę. - Jeżeli mnie pytacie to tak, czuję, że wygrałem tę potyczkę. Do cholery, to ja wygrałem ten pojedynek.
Warto podkreślić, że w opinii pięściarskich ekspertów zdecydowanie tę walkę wygrał "Pacman". Niektórzy z nich byli wręcz zbulwersowani decyzją sędziów, którzy przyznali Bronerowi aż cztery rundy.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk trzeźwo o swoich przegranych walkach. "Nie doszukiwałabym się problemu w trenerach"