"Babyface" w minioną sobotę uporał się bardzo szybko z solidnym Geraldem Washingtonem. Polak potrzebował zaledwie dwóch rund, aby posłać Amerykanina na deski i całkowicie odebrać mu chęć oraz możliwość kontynuowania walki. Adam Kownacki wyprowadził w czasie walki 141 ciosów, z czego 58 doszło do celu, co daje 41 procent skuteczności.
W wywiadzie dla TVP Sport, pięściarz przyznał, że niespecjalnie zdążył się zmęczyć w samej walce. Zapytany o to, czy stać go na rywalizację w walce o pas mistrza świata, odpowiedział twierdząco.
- Pewnie, szczególnie po takim nokaucie. Wielu innych rywali Wildera dostało walki o tytuł i nikt nie narzekał. Stiverne miał zero przygotowania, Szpilka tak samo. Z kim walczył Szpilka przed Wilderem? To samo Duhaupas, to samo Arreola... Czemu mi się to nie należy? Pokonałem dwóch contenderów i byłego mistrza świata - powiedział pochodzący z Łomży zawodnik.
Zobacz także: Blisko rewanżowej walki Wilder - Fury. "Pojedynek będzie ogłoszony wkrótce"
Po walce polski wojownik zakomunikował, że zostanie tatą. Kownacki stwierdził, że chciałby, aby jego potomek zobaczył go z pasem mistrzowskim. - Dziecko ma przyjść na świat w sierpniu, więc jak walka będzie pod koniec roku, to zobaczy już mnie z mistrzowskim pasem. Jak spojrzysz na moją historię, to jest gotowy scenariusz na film. Może kiedyś taki powstanie. Oby miał szczęśliwe zakończenie... - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #28: najlepsze akcje z gali FEN 23