[tag=53281]
Dillian Whyte[/tag], który w ostatnim czasie notuje cenne zwycięstwa, pierwotnie miał się zmierzyć z Dominicem Breazeale'em. Obaj pięściarze są wysoko notowani w rankingu federacji WBC, a ich bezpośrednia konfrontacja miała być eliminatorem do starcia z mistrzem - Deontayem Wilderem.
W związku z odwołaniem rewanżowego pojedynku pomiędzy Tysonem Furym a amerykańskim czempionem, to Dominic Breazeale stanie najprawdopodobniej naprzeciwko "Bronze Bombera" 18 maja. Jeżeli do takiej potyczki dojdzie, Whyte chce za wszelką cenę w kolejnym starciu stanąć oko w oko z Wilderem.
Zobacz także: Luis Ortiz po zwycięstwie chce walk z najlepszymi. "Joshua, Wilder - jestem gotowy"
- Jeżeli Deontay zmierzy się w następnej walce z Breazeale'em, to automatycznie powinienem stać się obowiązkowym pretendentem do pojedynku o pas. Mam nadzieję, że federacja WBC uszanuje to i przyzna mi ten status - stwierdził pięściarz.
Mimo efektownych i cennych wygranych, w ostatnim czasie Dillian Whyte nie może mówić o szczęściu. Pięściarz miał zmierzyć się z Anthonym Joshuą 13 kwietnia, jednak doszło do zerwania negocjacji. Następnie Brytyjczyk miał wystąpić 20 kwietnia w O2 Arenie, ale w tym terminie również nie udało doprowadzić się do pojedynku z żadnym solidnym rywalem. Pozostaje mieć nadzieję, że 13 lipca pięściarz w końcu stanie między linami.
Zobacz także: Ostatnia walka na gali Mateusza Borka. W ringu wystąpi Nikodem Jeżewski
ZOBACZ WIDEO: Daniel Omielańczuk o walce Strusa. "Trochę go przewieźli z werdyktem"