[tag=32854]
Krzysztof Głowacki[/tag] został w skandaliczny sposób potraktowany w Rydze. Polak podczas walki o mistrzostwo świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej oraz awans do finału turnieju WBSS z Mairisem Briedisem został znokautowany w trzeciej rundzie, choć wcześniej Łotysz dopuścił się do skandalicznego uderzenia łokciem.
Wyraźny faul Briedisa wywarł na Głowackim spore wrażenie. Polak po tym uderzeniu nie doszedł do siebie, co wykorzystał 34-latek. "Główka" po pierwszym nokdaunie wstał i wtedy wybił gong kończący drugą odsłonę. Sędzia ringowy Robert Byrd nie usłyszał sygnału, który wybrzmiewał przez cały czas. W tym momencie Bredis kontynuował swój atak, posyłając Polaka po raz drugi na deski. Decyzje i zachowanie sędziego ringowego było skandaliczne.
Zobacz także: Boks. Głowacki - Briedis. Łotysz lekceważy swoje skandaliczne zachowanie. "Zadałem trochę brudny cios"
Tym ciosem łokciem Mairis Briedis rozstrzygnął walkę z Krzysztofem Głowackim Nie miało to nic wspólnego z boksem!
— TVP Sport (@sport_tvppl) 15 czerwca 2019
A w Rydze działo się dużo więcej. Skandaliczne obrazki zobaczycie tu https://t.co/KTN2XXfbjS #AliTrophy #GlowackiBriedis #bokstvp #tvpsport pic.twitter.com/2jKi8W8oci
Robert Byrd powinien zachować się znacznie lepiej. Krzysztof Głowacki najpierw uderzył w tył głowy Briedisa, co zdarza się w ferworze walki i wtedy arbiter zobligowany był zainterweniować i rozdzielić obu zawodników. Jeżeli reakcja sędziego byłaby odpowiednia, do uderzenia łokciem prawdopodobnie by nie doszło.
Co ciekawe, Łotysz po walce przyznał się, że sfaulował Polaka z premedytacją. - W drugiej rundzie Głowacki uderzył mnie w tył głowy. Stwierdziłem, że skoro sędzia nic nie zrobił, sam zadam trochę brudny cios - powiedział 34-latek.
Mairis Briedis w finale turnieju WBSS zmierzy się z Yunierem Dorticosem.
Zobacz także: Głowacki - Briedis. Andrzej Wasilewski: To jest wielki skandal bokserski!
ZOBACZ WIDEO Głowacki - Briedis. Promotor Polaka zapowiada protest